Reklama
Rozwiń
Reklama

To kult Gierka, a nie wędlin

Rozmowa: dr Marcin Zaremba, historyk

Publikacja: 12.01.2013 00:01

To kult Gierka, a nie wędlin

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Red

Rozmowa z archiwum "Rzeczpospolitej"

Hasło "Wędliny jak za Gierka" - czy to nostalgia za PRL, zwyczajny sentyment, czy forma aberracji?

MARCIN ZAREMBA:

Podstawą jest kult Edwarda Gierka, a nie jakość wędlin. Nie pierwszy raz ktoś w celach marketingowych wykorzystuje wspomnienia z PRL: pamiętam, że reklamowano już perfumy, które miały "powab lat 60.". Tu mamy do czynienia z mitem lat 70. Bo w latach 70., zwłaszcza w pierwszej połowie, zaopatrzenie w mięso było lepsze niż za Gomułki. Zmieniły się opakowania. Wcześniej mięso zawijano w szary papier i gazety, a ekipa Gierka na początku lat 70. importowała z Zachodu maszyny do pakowania wędlin.

Za późnego Gierka ta sama ekipa organizowała produkcję kiełbasy z mączki rybnej.

Reklama
Reklama

Za Gierka zaczęto propagować wędliny z kurczaków. Tą ważną kwestią zajmowało się Biuro Polityczne KC PZPR. Bodajże Jan Szydlak, członek Biura, nazywał wędliny z kurczaków alternatywą dla schabowego. Mięsa brakowało, więc pojawiły się pomysły na erzac, na produkty z mączki rybnej. To było nawet racjonalne.

A co z jakością?

Raczej kiepsko. Lepiej było z zaopatrzeniem, przynajmniej w pierwszej połowie lat 70. Wtedy w badaniu OBOP 20 proc. badanych oceniało zaopatrzenie jako dobre. W 1980 r. już tylko 3 proc. Za rządów Gierka zwiększyły się przywileje aparatu władzy, w tym również dostępność mięsa. Do zaostrzenia protestu w czerwcu 1976 r. w Radomiu doszło, gdy robotnicy odkryli, że w stołówce Komitetu Wojewódzkiego PZPR są produkty niedostępne dla zwykłych śmiertelników.

Z jakiego okresu pochodzi wyliczanka: Nie ma szynki, nie ma gnata, Hermaszewski w kosmos lata. Nie ma mięska, nie ma serka, jak tu lubić wujka Gierka?

Reklama
Reklama

Zdecydowanie z drugiej połowy lat 70. Wtedy dowcipy o mięsie opowiadało się na każdym kroku. Po 1976 r. krążył dowcip - dlaczego mamy Świnoujście? Bo nie mamy świniodojścia. Ludzie boleśnie zapamiętali problem mięsa z czasów PRL. Dlatego takie hasła jak "Wędliny jak za Gierka" nie odnoszą się do ich jakości. Tu chodzi o kult Gierka.

Grudzień 2004

Rozmowa z archiwum "Rzeczpospolitej"

Hasło "Wędliny jak za Gierka" - czy to nostalgia za PRL, zwyczajny sentyment, czy forma aberracji?

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Reklama
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Historia
Niezależne Zrzeszenie Studentów świętuje 45. rocznicę powstania
Historia
Którędy Niemcy prowadzili Żydów na śmierć w Treblince
Historia
Skarb z austriackiego zamku trafił do Polski
Reklama
Reklama