Żołnierze Korei Północnej, a także chińscy ochotnicy, wyposażeni byli przeważnie w broń radziecką. Miała renomę niezawodnej, prostej, skutecznej oraz taniej w produkcji. Uzbrojenie strzeleckie stanowiły karabiny i karabinki Mosin kaliber 7,92 i pistolety maszynowe PPSz wz. 41. Te ostatnie skopiowali Chińczycy, którzy uruchomili produkcję w roku 1950. Radziecka pepesza w porównaniu z chińską mogłaby uchodzić za szczyt subtelności. Bronią zespołową były erkaemy Diegtariewa z talerzowym magazynkiem na 47 nabojów oraz cekaemy Maxim zasilane z parcianej taśmy, osadzone na kołowej podstawie Sokołowa. Broń krótką stanowiły pistolety TT. Niektóre oddziały komunistyczne dysponowały także uzbrojeniem japońskim – m.in. karabinami i karabinkami Arisaka, jakie w wielkiej ilości pozostały po Armii Kwantuńskiej. Wsparcie artyleryjskie zapewniały armaty 76 mm i doskonałe haubice 122 mm oraz samobieżne działa SU-76. Obrona przeciwpancerna należała do armat 45 mm.
Żołnierze amerykańscy (a także południowokoreańscy) uzbrojeni byli w sprawdzone, niezawodne karabiny samopowtarzalne M1 Garand kal. 7,62 mm oraz karabinki M1 i M2 (zmodyfikowany M1 dostosowany do strzelania serią). Używano ponadto pistoletów maszynowych M3A1 kaliber 11,45 mm. Ta wyjątkowo brzydka broń (zwana smarownicą do oleju), zbudowana całkowicie z metalu, zastąpiła kosztownego thompsona. Była prosta w obsłudze i niezawodna, pudełkowy magazynek mieścił 30 nabojów. Broń wsparcia stanowiły karabiny automatyczne Browning 1918A2, maszynowe Browning 1919A4 oraz cekaemy Browning M1917 (lufa chłodzona wodą). Dość licznie wykorzystywano działa bezodrzutowe kalibru 57,75 i 105 mm. Z cięższej artylerii wymienić należy haubice 105 i 155 mm.
Największy respekt wśród sprzymierzonych budziły radzieckie czołgi T-34/85, które znajdowały się na wyposażeniu koreańskich oddziałów. Cieszyły się powszechnie doskonałą opinią jako zwrotne, silnie opancerzone i uzbrojone wozy. Pociski z bazook 60 mm i armat ppanc. 57 mm nie imały się „34”. Koreańskie czołgi radziły sobie także bez kłopotu z lekkimi amerykańskimi czołgami M24 Chaffee. Sytuacja się zmieniła, kiedy do walki po stronie sprzymierzonych weszły shermany, pershingi i pattony. Wielokrotnie modyfikowany sherman okazał się całkiem skutecznym czołgiem. Wersja M4A3E8 (Easy 8) ważyła 32 tony i uzbrojona była w armatę 76,2 mm; maksymalna grubość pancerza wynosiła 64 mm. Silnik Forda o mocy 500 KM rozpędzał pojazd do 47km/h. Zmodyfikowane zawieszenie zapewniało niezłe właściwości trakcyjne, amunicja chroniona była w specjalnych mokrych pojemnikach, czołg posiadał także prosty system stabilizacji armaty w trakcie jazdy.
Z kolei cięższe M26 pershing i M46 patton miały armaty 90 mm i pancerze dochodzące do 102 mm. W kilkunastu starciach wykazały swoją wyższość nad T-34, chociaż wpływ na to miała także znacznie wyższa kultura techniczna Amerykanów i ich taktyczne wyszkolenie. Obfite żniwo wśród koreańskich wozów zbierały też superbazooki 88 mm.
Jednak największym atutem sił ONZ okazało się lotnictwo, które przez większą część wojny całkowicie panowało w powietrzu. Niezwykle efektywnym samolotem był amerykański jednomiejscowy F4U corsair. Osiągał on oszałamiające sukcesy w walkach powietrznych na Pacyfiku od 1943 roku, jednak w Korei sprawdził się znakomicie, zwłaszcza jako samolot szturmowy do bezpośredniego wsparcia piechoty. Jego łupem padło też wiele T-34. Wersja F4U-4 napędzana była gwiazdowym silnikiem o mocy 2100 KM, który pozwalał osiągnąć maszynie prędkość 718 km/h. Uzbrojenie stanowiło 6 kaemów i ok. tony bomb i niekierowanych rakiet. Siłom lotniczym sprzymierzonych nie mogły się przeciwstawić nieliczne jaki (różne wersje, m.in. 9) oraz ławoczkiny. Zresztą koreańscy piloci posiadali ograniczone umiejętności pilotażu. Sukcesów w zasadzie nie zanotowały także iły-10, słynne „szturmowiki”. Ale kiedy na niebie pojawiły się migi-15, liczba strąconych maszyn sił ONZ zaczęła gwałtownie rosnąć. Zwłaszcza kiedy za sterami tych znakomitych odrzutowców zasiadali doświadczeni piloci radzieccy. Miga-15 skonstruowali Mikojan i Guriewicz, a maszyna weszła do uzbrojenia w 1949 roku; bazowano na rozwiązaniach technicznych niemieckich i angielskich, jako że te kraje znacznie wyprzedzały na polu lotnictwa ZSRR w czasie drugiej wojny. Turboodrzutowy silnik (skopiowany z rolls-royce’a) pozwalał osiągnąć migowi ok. 1100 km/h. Ten jednomiejscowy, całkowicie metalowy myśliwiec miał doskonałe parametry manewrowe (zwłaszcza dzięki skośnym powierzchniom nośnym), jego uzbrojeniem były: działko 37 mm i dwa 23 mm. Najbardziej zaciekłe walki miały miejsce w tzw. alei migów nad rzeką Jalu, gdzie sprzymierzeni stracili wiele maszyn, w tym bombowców B-29 oraz myśliwców odrzutowych F-84 Tunderjet. Godnym przeciwnikiem miga-15 okazał się natomiast amerykański F-86 sabre (również ze skośnymi powierzchniami nośnymi). Nieco wolniejszy, uzbrojony w 6 karabinów maszynowych 12,7 mm, sabre miał przewagę nad migiem na mniejszych wysokościach. Jednak generalnie obie maszyny były porównywalne. O zwycięstwie decydowało więc najczęściej indywidualne wyszkolenie pilotów. W czasie wojny w Korei pierwszy raz Amerykanie masowo użyli napalmu (zrzucały go m.in. F-86 w wersji myśliwsko-bombowej) oraz kilkudziesięciu helikopterów – służyły wyłącznie jako jednostki transportowe (ranni, zaopatrzenie).