Po dziesięciomiesięcznym ukrywaniu się w stanie wojennym 22 października 1982 r. zostałem zatrzymany przez Służbę Bezpieczeństwa. Aresztował mnie kapitan Grzegorz Piotrowski wraz z podwładnym Chmielewskim. Po ponad sześciu tygodniach internowania w lubelskim więzieniu bezpieka zaproponowała mi legalizację albo likwidację podziemnych „Spotkań”. Odmówiłem.
Z młodszą koleżanką ze studiów, moją narzeczoną Joanną, pojechałem do Warszawy, gdzie mieszkała z rodzicami. Kiedy odwiedzałem osoby, które mnie ukrywały, do mieszkania Joanny weszło kilku oficerów SB. Postawny mężczyzna, jak się okazało Grzegorz Piotrowski, pytał o mnie. Zarządził ogląd mieszkania. Sprawdził zawartość torebki koleżanki Joanny, jej paryskiego gościa.
21 stycznia 1983 r. przy wyjściu z księgarni OR PAN w Pałacu Kultury zauważyłem w grupie mężczyzn porucznika Szewerę z lubelskiego SB, który kilka razy przeprowadzał u mnie rewizję. Po zapytaniu: „Krupski?” dwóch funkcjonariuszy wepchnęło mnie do nadjeżdżającego fiata 125p.
Minęliśmy Pałac Mostowskich, Żoliborz, Chomiczówkę i Laski. Zauważyłem tablicę wsi Truskaw. Z ronda autobusowego linii 708 zjechaliśmy w leśną drogę Puszczy Kampinoskiej. Zatrzymali samochód, kazali mi wysiąść.
Spytałem, czy zamierzają mnie tu rozwalić. Usłyszałem, że zgubili drogę. Jeden z porywaczy, jak się później okazało Ryszard Skokowski, kazał mi zdjąć buty, półkożuszek, położyć się. Leżąc twarzą na ziemi, uznałem, że co ma być, to będzie.