Generał zginął 4 lipca 1943 roku w katastrofie lotniczej w Gibraltarze. Część historyków twierdzi, że mógł być wcześniej zabity. Gdy jego zwłoki były sprowadzane w 1993 roku do wawelskiej krypty, nie wykonano specjalistycznych badań. Przed 65. rocznicą śmierci Władysława Sikorskiego o ekshumację jego zwłok zabiega warszawskie Towarzystwo Miłośników Historii.
Otwarciem sarkofagu gotowa jest się zająć Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, która organizowała ekshumacje grobów wojennych m.in. w Katyniu, Miednoje, na Wołyniu i Wileńszczyźnie.
– Czekamy na decyzję premiera Donalda Tuska i zgodę gospodarza katedry wawelskiej kardynała Stanisława Dziwisza – mówi „Rz” Andrzej Przewoźnik, sekretarz generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
Zarówno premier, jak i prezydent Lech Kaczyński popierają ideę ekshumacji. Przychylny wyjaśnieniu zagadki śmierci generała Sikorskiego jest kardynał Stanisław Dziwisz. Metropolita krakowski nie otrzymał jednak jeszcze od władz państwowych formalnego wniosku w tej sprawie.
– Gdy tylko dostanę polecenie od premiera, natychmiast przystępujemy do pracy – zapowiada Andrzej Przewoźnik. – Zanim powołamy komisję, potrzebujemy około trzech tygodni na analizę dokumentów dotyczących okoliczności śmierci generała, jego pogrzebu i sprowadzenia zwłok do Polski. Jest to niezbędne, by ustalić, co należy zbadać i jakich zatrudnić specjalistów.