Na wspólnym wczorajszym posiedzeniu Sejmowych Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz Spraw Zagranicznych szef pionu śledczego IPN Dariusz Gabrel przyznał, że prokuratorzy ani zasoby archiwalne tym dokumentem nie dysponują. – Dwa lata temu wystąpiliśmy do Kancelarii Prezydenta celem zweryfikowania tegoż faktu tudzież uzyskania tego dokumentu. Efekt, z tego co wiem, był negatywny – mówił Gabrel.
Część akt dotyczących zbrodni katyńskiej, w tym także i ten dokument, przekazał Lechowi Wałęsie w 1992 roku Rudolf Pichoja, dyrektor Archiwów Państwowych Federacji Rosyjskiej. Zrobił to na polecenie ówczesnego prezydenta Rosji Borysa Jelcyna.
– To były uwierzytelnione kserokopie dokumentów – mówi historyk Andrzej Grajewski.
Zostały one od razu opublikowane przez Instytut Studiów Politycznych PAN – są więc dziś ogólnodostępne.
Mimo to nie wiadomo, gdzie znajdują się te przekazane przez Rosjan. – Cały czas ich szukamy, wzbogacamy materiał dowodowy, kwerend było kilkanaście – zarówno w Polsce, jak i za granicą – mówił Gabrel. Dodaje, że wnioski o dokonanie kwerendy złożono m.in. w Kancelarii Prezydenta, Archiwum Akt Nowych, Centralnym Archiwum Wojskowym oraz archiwum Telewizji Polskiej.