Tymczasem szkoły w soboty prowadziły normalne zajęcia, nie było natomiast szkół państwowych specjalnie przeznaczonych dla Żydów, z wykładowym językiem jidysz lub hebrajskim. Władze tłumaczyły nieobecność takich szkół brakiem uzgodnień samej społeczności żydowskiej co do języka wykładowego. Młodsze dzieci mogły czasem uczęszczać do tzw. szabasówek, które tworzono w miejscowościach o wysokim procencie ludności żydowskiej – w szkołach tych soboty były wolne. W innych wypadkach dzieci ze szkół powszechnych zwalniano z obowiązku pisania w soboty, albo po prostu opuszczały one lekcje, co oczywiście utrudniało im naukę. Na wyższym poziomie – w gimnazjach – nie było żadnych szkół państwowych dostosowanych do potrzeb młodzieży wyznania mojżeszowego. Chcący się uczyć dalej musieli zatem wybierać: albo droższe, prywatne szkoły żydowskie, albo zazwyczaj tańsze państwowe gimnazja, gdzie chcąc się uczyć, musieli łamać zasady religii żydowskiej, czyli pracować i uczyć się w szabas.
Powstawały wobec tego szkoły prywatne, ale te oczywiście wymagały opłat. Nie zawsze też stały na wysokim poziomie. Szczególnie dotyczyło to chederów, w okresie międzywojennym już często anachronicznych, choć były wśród nich i takie, które miały prawa państwowe, uczyły nie tylko religii, ale i przedmiotów ogólnokształcących. Najwyższym stopniem żydowskiego nauczania były jesziwy. Najbardziej znana, nie tylko w Polsce, to otwarta w 1930 r. Szkoła Mędrców Lublina – akademia talmudyczna kształcąca przyszłych rabinów ortodoksyjnych. Kształceniem rabinów obrządku reformowanego zajmowała się założona w 1928 r. Akademia Nauk Judaistycznych w Warszawie.