Pruskie plany kampanii na rok 1759 zakładały przede wszystkim obronę Śląska. Rosjanie i Austriacy postanowili w końcu połączyć swoje siły i uderzyć na pruską stolicę – Berlin. Przez całą zimę i wiosnę Fryderyk, operując po swoich wewnętrznych liniach, skutecznie blokował połączenie obu armii. Pruskie wypady na bazy zaopatrzeniowe wroga dezorganizowały i opóźniały ruchy Austriaków w Czechach i Rosjan w Wielkopolsce. Wreszcie latem Rosjanie skoncentrowali siły pod Poznaniem i ruszyli ku Odrze. Na czele 48-tysięcznej armii stanął nowy głównodowodzący feldmarszałek Piotr Sałtykow. Ruchy Rosjan miał krępować korpus gen. Dohny. Pruski król był jednak niezadowolony z postępów Sałtykowa i wkrótce na miejsce Dohny powołał gen. Wedela. Ten nie miał szczęścia i już następnego dnia po przejęciu dowodzenia, 23 lipca 1759 roku, doznał porażki pod Kijami, gdzie dał się wymanewrować 66-letniemu rosyjskiemu wodzowi.

28 lipca Rosjanie dotarli nad Odrę w okolicy Crossem, gdzie mieli oczekiwać nadejścia Austriaków. W pierwszych dniach sierpnia oddziały Sałtykowa zdobyły ważny strategicznie Frankfurt. Dwa dni później do miasta dotarł austriacki korpus gen. Laudona w sile ok. 18 tys. żołnierzy. Połączone armie sprzymierzonych liczyły ok. 60 tys. ludzi.

Na wieść o niepowodzeniach gen. Wedela Fryderyk zarządził koncentrację wschodnich korpusów osłonowych w okolicy Frankfurtu. Król pozostawił obronę Śląska w rękach młodszego brata Henryka, sam zaś udał się na północ. 8 sierpnia stał już nad Odrą, dysponując 50-tysięczną armią. Dzień później do obozu pruskiego dotarły informacje z frontu zachodniego o wspaniałym zwycięstwie księcia Ferdynanda Brunszwickiego nad Francuzami pod Minden.

Fryderyk przepełniony wiarą w sukces postanowił wydać bitwę przeciwnikom i odsunąć zagrożenie od stolicy.