Skąd tak nietypowy pomysł? Inicjatorzy przedsięwzięcia twierdzą, że wszystko zaczęło się w związku z kontrowersjami, jakie wybuchły po publikacji książki Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka o kontaktach Lecha Wałęsy z SB - Razem ze znajomymi przygotowaliśmy petycję w Internecie w obronie autorów. Ku naszemu zdumieniu poparło ją aż kilka tysięcy osób. Wtedy zaczęliśmy się zastanawiać nad powstaniem Komitetu. Okazało się, że jest więcej osób, które myślą podobnie jak my - mówi serwisowi internetowemu tvp.info Anita Czerwińska, jedna z założycielek Społecznego Komitetu Obrony IPN-u.
Czerwińska dodaje, że komitet nie chce być kojarzony z żadną opcją polityczną. - To jest po prostu odpowiedź internautów z całego kraju na fakt, że politycy chcą ograniczać przekazywanie prawdy społeczeństwu krytykując działania IPN, a nawet próbując ingerować w jego funkcjonowanie - mówi założycielka komitetu.
Przedstawiciele IPN podkreślają, że z całym przedsięwzięciem nie mają nic wspólnego. - Ale cieszy nas każdy sposób poparcia. Zwłaszcza jeśli jest to tak nietypowy sposób - mówi Andrzej Arseniuk, rzecznik IPN.