Byli wśród nich żołnierze kampanii wrześniowej, którzy usiłowali się przedrzeć na Węgry, członkowie podziemnych organizacji niepodległościowych, gimnazjaliści i studenci.
– Znaleźliśmy się w jeszcze budowanym obozie. Trafiłem tam za próbę przedostania się do armii polskiej na Zachodzie. Złapali mnie Słowacy i wydali gestapo. Siedziałem w Auschwitz aż do 1943 roku, gdy uciekłem – opowiadał w jednym z wywiadów dla „Rz” Kazimierz Albin, więzień Auschwitz, numer 118.
Pierwsi więźniowie Auschwitz to byli ludzie, których wcześniej osadzono w więzieniu w Tarnowie. – Kiedy powiedziano im, że będą wyjeżdżać, myśleli, że zostaną uwolnieni albo pojadą na roboty do Niemiec – mówi „Rz” historyk Piotr Setkiewicz, dyrektor działu naukowego Muzeum Auschwitz-
-Birkenau. – To był dla nich ogromny szok, kiedy kazano im wysiadać na bocznicy kolejowej w Oświęcimiu.
Wszyscy więźniowie z pierwszego transportu za szczególnie traumatyczne wydarzenie uznają moment, gdy zatrzymali się w Krakowie. Przez megafon usłyszeli, że padł Paryż. – Niemcy zaczęli skakać z radości, a więźniowie stracili nadzieję – opowiada Setkiewicz.