- Moja mama, Alicja, siostra zabitego opozycjonisty złożyła do Instytutu Pamięci Narodowej wniosek o wstrzymanie pogrzebu i ponowne oględziny szczątków - mówi "Rz" Agnieszka Przybysz. - Ale IPN się na to nie godzi. - Nie ma poważnych powodów, by wstrzymać ten pogrzeb - mówi prowadzący śledztwo w sprawie śmierci Pyjasa prokurator krakowskiego pionu śledczego IPN Ireneusz Kunert. Potwierdza jednak, że wniosek o wstrzymanie pochówku został złożony.

Dlaczego bliscy Stanisława Pyjasa chcą wstrzymania tego pogrzebu? Informacje przekazane "Rz" przez Agnieszkę Przybysz brzmią sensacyjnie. Siostrzenica zabitego w 1977 roku opozycjonisty, która uczestniczyła i w ekshumacji, i w oględzinach jego szczątków w Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu twierdzi, iż zaginęły m.in. "dwa niewielkie kuliste przedmioty wielkości ziaren grochu", które wydobyto ze szczątków. Nie stawia kropki nad "i", ale sugeruje, iż mogły to być kule.

- To jakiś absurd. Niczego takiego nie znaleźliśmy. Pani Agnieszka podpisała protokół po oględzinach i nie miała zastrzeżeń. A teraz kwestionuje opinię biegłych, zanim ta powstała - mówi wzburzony prokurator Kunert. A opinia ma być gotowa dopiero późną jesienią. Prowadzący sprawę jest zmartwiony, iż siostrzenica pośrednio zarzuca mu nierzetelność. Zapewnia, że ma pełną dokumentację, zdjęcia z ekshumacji i oględzin, a badania szczątków przeprowadzono najnowocześniejszym sprzętem. - Trochę zaufania do nas! - apeluje.

Ireneusz Kunert, choć nie potwierdza znalezienia owych kulistych przedmiotów, zapewnił "Rz", że nie wyklucza hipotezy, iż Stanisław Pyjas mógł zostać zastrzelony. - To jedna z poważnych hipotez rozpatrywanych w trakcie śledztwa - mówi.

Agnieszka Przybysz twierdzi jednak, że zaginęła także odnaleziona w trakcie czynności prokuratorskich mała zakrzywiona czarna płytka. Złożyła w tej sprawie zawiadomienie do prokuratura. Siostra Stanisława Pyjasa domaga się też dodatkowych badań jego szczątków.