Wydawać by się mogło, że w czasach badań DNA, georadarów oraz komputerowych wizualizacji potrzeba tylko uporu, czasu i pieniędzy, by tajemnice historii stanęły przed nami otworem. Tymczasem archeolodzy i historycy wciąż w wielu wypadkach są bezradni, gdy chodzi o ustalenie, gdzie spoczywają szczątki postaci historycznych. Brakuje przede wszystkim wiarygodnych świadectw i dokumentów. A przecież, żeby szukać, trzeba wiedzieć gdzie.
[wyimek][b]O poszukiwaniach - udanych i nie - miejsc pochówku znanych Polaków czytaj w Plusie Minusie - [link=http://www.rp.pl/artykul/61991,556437-Kiedy-grob--przemowi.html]"Kiedy grób przemówi"[/link][/b][/wyimek]
W przypadku Mikołaja Kopernika wiadomo było, że został pochowany w katedrze fromborskiej. A i tak aż pięć lat zajęły poszukiwania oraz identyfikacja jego szczątków. Jeremi Wiśniowiecki spoczął co prawda w kaplicy Oleśnickich w klasztorze świętokrzyskim, jednak po ponad 300 latach podczas badań wyszło na jaw, że zwłoki należą do mężczyzny ponad 50-letniego, a książę w chwili zgonu miał 39 lat.
Generał Kazimierz Pułaski zmarł od ran w 1779 r. na okręcie mającym go zabrać do szpitala w Charlestonie. Znane są dwie relacje świadków o tym, że zwłoki wrzucono do morza. I trzecia – spisana po 76 latach – zgodnie z którą Pułaski miał zostać pochowany na plantacji w Savannah. Jakież było zdziwienie badaczy, gdy sprawdzając hipotezę najmniej prawdopodobną, natrafili na skrzynię ze zwłokami z napisem „Brygadier general Casimir Pulaski”. W 2000 r. odbył się uroczysty pogrzeb.
Grobu „Hubala” od kilku lat szukają w Wąsoszu w gminie Popów. Jedna z mieszkanek wskazała najbardziej prawdopodobną lokalizację. Kiedy jednak w 2008 r. przeprowadzono ekshumację, zamiast majora Henryka Dobrzańskiego odkopano zwłoki ok. 100-letniej kobiety.