– Cieszę się, że Polska nie zapomniała o ludziach, którzy walczyli o wolność ojczyzny – mówi "Rz" Tadeusz Filipkowski, rzecznik Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.
Żołnierze podziemia niepodległościowego i antykomunistycznego wreszcie doczekali się swojego święta – obchodzonego dziś Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. W 2009 r. projekt ustawy wprowadzającej nowe święto państwowe zgłosił prezydent Lech Kaczyński. Po jego śmierci inicjatywę podjął prezydent Bronisław Komorowski, ale ustawa długo nie mogła trafić pod obrady Sejmu. Dopiero po apelu fundacji "Polska się upomni" 3 lutego parlament ją przyjął.
– To dzień i wydarzenie historyczne. Można powiedzieć, że w symboliczny sposób zamyka proces dekomunizacji Polski – mówi "Rz" Jerzy Scheur, prezes fundacji "Polska się upomni". – Już nikt nie będzie mógł mówić o żołnierzach wyklętych jako o bandytach z lasu. Mam nadzieję, że dotrze do Polaków, iż byli to bohaterowie, którzy walczyli z sowiecką okupacją Polski.
1 marca został wybrany nieprzypadkowo. Przed 60 laty 1 marca 1951 r. w warszawskim więzieniu mokotowskim po sfingowanym procesie politycznym rozstrzelano siedmiu członków IV Zarządu Głównego Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, podziemnej organizacji niepodległościowej powstałej w 1945 r.