Fotografie Mieczysława Bila-Bilażewskiego w Fotoplastykonie

Nigdy niepokazywane zdjęcia Mieczysława Bilażewskiego z getta warszawskiego w stołecznym Fotoplastykonie – pisze Jacek Tomczuk

Aktualizacja: 12.04.2013 18:55 Publikacja: 12.04.2013 18:54

"Po przekroczeniu muru wchodziło się do nowego świata, zupełnie innego niż wszystko, co sobie wyobrażałem. Cała ludność getta zdawała się żyć na ulicy" – opisywał Jan Karski potajemną wizytę w zamkniętej dzielnicy w 1942 roku.

Zobacz galerię zdjęć

To zagęszczenie ludzi, ścisk na chodnikach, bazarach, w kolejkach, nawet w zbiorowych mogiłach widać na niemal wszystkich zdjęciach z getta. Życie tam rejestrowały oficjalne ekipy niemieckiej propagandy, hitlerowscy żołnierze przejeżdżający przez Warszawę, traktujący przejście przez mur jako egzotyczną wycieczkę, z której warto mieć pamiątkę, a także wynajęci przez Judenrad żydowscy fotografowie, których kadry miały zapewnić świat, że można żyć i pracować godnie.

Polski fotograf Mieczysław Bil-Bilażewski robił w getcie zdjęcia w od 1940 do 1943 roku, najprawdopodobniej na zlecenie władz niemieckich.

Głód zdjęć

- Mało zachowało się zdjęć z samego getta. Większość fotografii przedstawiających Żydów pochodzi z okresu, kiedy dopiero powstawał mur. Ludzie chodzili wówczas swobodnie po Warszawie, tyle że z opaskami – mówi Joanna Lang z Muzeum Powstania Warszawskiego. – Drugi dość dobrze zdokumentowany okres to czas po upadku powstania i likwidacji getta. Te ujęcia są niezwykle dramatyczne: ruiny, puste ulice. Zbiór Bilażewskiego jest cenny, bo przedstawia życie codzienne zamkniętej dzielnicy: handel, witryny lokali, miejsce spotkań pod Judenradem, synagogę Nożyków, umieranie ludzi na ulicach, cmentarz. Mało wiemy o życiu Mieczysława Bila-Bilażewskiego. Na jednym ze zdjęć widać młodego, przystojnego mężczyznę z fajką, kamerą, ze starannie ułożoną fryzurą. Był operatorem filmowym, aktorem, reżyserem, fotografem. Pochodził z Poznania, tam zaczynał jako fotoreporter prasowy. Na początku lat 30. przeniósł się do Warszawy, otworzył zakład fotograficzny M. Bill.

To jest Miss Getto

Jego specjalnością stały się portrety znanych aktorów i spektakli teatralnych. W witrynie wisiały zdjęcia Hanki Ordonówny czy Eugeniusza Bodo. W okresie okupacji robił zdjęcia podczas przedstawień kontrolowanych przez władze niemieckie jawnych teatrów polskich. 20 kwietnia 1941 roku dokumentował uroczystości z okazji rocznicy urodzin Adolfa Hitlera.

– Był fotografem propagandy, ona się mieściła w Pałacu Brühla – wspomina Edward Matecki, który pracował wówczas w zakładzie fotograficznym przy Marszałkowskiej. – Przynosił do nas zdjęcia z getta. Były straszne: wycieńczone z głodu dzieci, umierająca stara Żydówka. On powiedział, żebym mu je wywołał, bo musi je oddać. Zrobiłem to, a on ogląda i mówi: „Źle, to powinno być tak zrobione, żeby te z głodu podkrążone oczy wyszły dobrze, trzeba inaczej naświetlić, bo to jest Miss Getto.

– Nie wykluczam, że Bilażewski pracował na dwa fronty – mówi Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego. – Przyjął zlecenie od hitlerowców na propagandowe zdjęcia z getta, ale wykonał drugi komplet odbitek, które przekazał AK. Z perspektywy państwa podziemnego lepiej było pozwolić na taką współpracę i wiedzieć, co tam się dzieje, niż nie mieć nic. Kluczowej informacji mógłby udzielić Stanisław Bagiński, w którego archiwum znaleźliśmy te zdjęcia. Czy miał je od agenta AK, czy przejął od kolaboranta? Bilażewski albo podjął się ryzykownej gry i był bohaterem, albo czystej wody kolaborantem.

Nic nie wiadomo o losach Bilażewskiego po 1945 roku. – Daliśmy ogłoszenie w prasie, szukaliśmy rodziny, spadkobierców, nie zgłosił się nikt. Scenariuszy jest wiele: zginął przypadkowo podczas wojny, zabił go egzekutor AK za kolaborację, wyjechał za granicę, zmienił nazwisko, rodzina wie o jego niechlubnej przeszłości i nie chce z nią się konfrontować – uważa Joanna Lang.

Świat w 3D

Od 17 kwietnia zdjęcia Bilażewskiego pokazywane będą w Fotoplastikonie w Alejach Jerozolimskich 51 w Warszawie. Na pokaz zatytułowany „Okno na tamten świat" złoży się 48 kadrów. Wykorzystane będą też fotografie z albumu nieznanego niemieckiego żołnierza Luftwaffe. Schyłek getta zobaczymy na anonimowych zdjęciach płonących domów, zrobionych z „aryjskiej" strony murów. Będą też znane fotografie z pacyfikacji powstania, z raportu Jürgena Stroopa. – Konwersja zdjęć z 2D na 3D trwała ponad miesiąc, ale efekt trójwymiarowości da jeszcze lepszy wgląd w życie i koniec getta – mówi kurator pokazu w Fotoplastikonie Paweł Brząkała.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

"Po przekroczeniu muru wchodziło się do nowego świata, zupełnie innego niż wszystko, co sobie wyobrażałem. Cała ludność getta zdawała się żyć na ulicy" – opisywał Jan Karski potajemną wizytę w zamkniętej dzielnicy w 1942 roku.

Zobacz galerię zdjęć

Pozostało 94% artykułu
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Historia
Archeologia rozboju i kontrabandy
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką