Badacze tego okresu historii wojskowości nie potrafią wskazać na jednego niemieckiego dowódcę odpowiedzialnego za wybór generalnych kierunków uderzeń na Polskę. Przyjęło się uważać, że odpowiedzialność za planowanie i przeprowadzenie ataku na Polskę ponosi cały sztab niemiecki z 1939 r., znany jako Oberkommando der Wehrmacht (OKW).
Opracowania późniejszych niemieckich kampanii wojskowych w mniejszym lub większym stopniu przypisuje się konkretnym strategom. I tak na przykład plan ataku na Francję znany pod kryptonimem Fall Gelb (z niem.: Wariant Żółty) należy przypisać bezpośrednio Hitlerowi, a wiodącą rolę w realizacji tego celu odegrał zwolennik tzw. wojny błyskawicznej, dowódca XIX Korpusu Pancernego gen. Heinz Guderian, który bez wątpienia doprowadził do kluczowego dla tej kampanii przełamania obrony francuskiej w rejonie Sedanu.
Czytaj więcej
O ofensywie ukraińskiej Piłsudskiego z 1920 r. można pisać bez końca, przedstawiać różne stanowis...
Podczas kampanii polskiej – jak Niemcy zwyczajowo nazywali napaść na Polskę – trudno wskazać konkretnego niemieckiego stratega odpowiedzialnego za przełamywanie polskich linii obrony. Gdybym jednak koniecznie musiał wybrać autora koncepcji uderzenia na Polskę z trzech kierunków: wzdłuż zachodniej jej granicy, z terenu Prus Wschodnich i Pomorza oraz z terenu zależnej od Niemiec Słowacji, to zapewne wskazałbym na czterech dowódców. Byli to: szef Sztabu Generalnego Wojsk Lądowych (OKH) gen. Franz Halder, naczelny dowódca wojsk lądowych gen. Walther von Brauchitsch; gen. Erich von Manstein, choć nie brał udziału w działaniach wojennych, jako szef Sztabu Grupy Armii „Południe” niezwykle skutecznie koordynował działania ofensywne, a dowodzący Grupą Armii „B” gen. Fedor von Bock synchronizował uderzenie na Polskę z północy.
To uderzenie z trzech kierunków, które dzisiaj wydaje się takie oczywiste, wówczas zaskoczyło polskie dowództwo. W Polsce panowała opinia, że wkraczający Wehrmacht będzie chciał po prostu odzyskać rozdzielające Prusy Wschodnie od reszty Rzeszy tereny dawnego polsko-pruskiego pogranicza. Czy ktokolwiek przewidywał IV rozbiór Polski między dwa sąsiednie mocarstwa? Tak naprawdę właśnie ten obszar został pominięty przy niemieckim ataku na Polskę. Zarówno uderzenia z północy, jak i południa koncentrowały się w potężnym uderzeniu w kierunku Warszawy. Niestety, mimo że wiecznie podkreślamy, że Polska broniła się przez ponad miesiąc, to fakty są druzgoczące. Niemiecka 8. Armia nacierająca od strony Wrocławia dotarła do Łodzi już 7 września, a dzień później wchodząca w skład XVI Korpusu 10. Armii zbrodnicza 4. Dywizja Pancerna (istnieją dowody na mordowanie polskich cywilów i jeńców wojennych) podeszła pod polską stolicę. Plan wycofania Polskich Sił Zbrojnych za linię Wisły spalił na panewce, gdy Sowieci zaatakowali nas od wschodu 17 września.