Spoliczkowany papież: Bonifacy VIII kontra Filip IV Piękny

Konflikt papieża Bonifacego VIII z królem Francji Filipem IV Pięknym był szczytowym etapem wojny, jaka toczyła się między władzą świecką i duchowną w średniowiecznej Europie.

Publikacja: 27.06.2019 17:00

Sciarra Colonna uderza w twarz papieża Bonifacego VIII. Obraz francuskiego malarza Alphonse’a de Neu

Sciarra Colonna uderza w twarz papieża Bonifacego VIII. Obraz francuskiego malarza Alphonse’a de Neuville’a

Foto: Wikipedia

Król Filip IV Piękny zdawał sobie sprawę z ograniczeń, jakie usiłuje narzucić mu władza papieska. 24 grudnia 1294 r. na tronie Piotrowym zasiadł pochodzący z Kampanii kardynał Benedetto Caetani, który przyjął imię Bonifacego VIII. Po jego śmierci mawiano, że „przyszedł jak lis, rządził jak lew, ale zdechł jako pies".

„Przyszedł jak lis" odnosiło się do okoliczności, w jakich pochodzący ze znamienitego rodu arystokratycznego Benedetto Caetani został wybrany na papieża. Jego poprzednikiem był stary i nieudolny zakonnik benedyktyński Piotr z Morrone, który przez zaledwie pół roku panował w Rzymie pod imieniem Celestyna V. Swój wybór poprzedzony wielkim zamieszaniem w kręgach politycznych i kardynalskich Celestyn V zawdzięczał królowi Sycylii i Neapolu Karolowi II Andegaweńskiemu. Był to fatalny wybór. Chory i popadający w coraz większe zniedołężnienie papież Celestyn V sprawował jedynie funkcje reprezentacyjne. Prawdziwa władza należała do kolegium złożonego z trzech kardynałów. Zrodziło to zaciekły sprzeciw pozostałych członków kolegium kardynalskiego, którzy żądali ustąpienia Celestyna z urzędu. Kardynał Benedetto Caetani wpadł na upiorny pomysł wywiercenia w ścianach komnat papieskich specjalnych, zamaskowanych otworów, przez które szeptano: „Celestynie, Celestynie, ustąp z urzędu, zbyt ciężkim on dla ciebie".

85-letni papież Celestyn V był przekonany, że słyszy „głosy z niebios". Bliski obłędu ogłosił 13 grudnia 1294 r. w Neapolu, że składa swój urząd, prosząc kolegium kardynalskie o wybór nowego papieża.

Niecałe dwa tygodnie później nowy papież Bonifacy VIII nakazał uwięzić swojego poprzednika w maleńkiej celi w zamku Fumone koło Ferentino. Na dworze papieskim szeptano, że doprowadził do śmierci swego poprzednika, ale historycy nie potwierdzili tych pogłosek.

Celestyn V zmarł w wieku 86 lub 87 lat. 5 maja 1313 r. został kanonizowany przez papieża Klemensa V.

Wojna o świętopietrze

Papież Bonifacy VIII był człowiekiem o wojowniczym i porywczym charakterze nieznoszącym najmniejszego sprzeciwu. Niektórzy historycy uważają, że jego niespodziewane wybuchy wściekłości mogły być także powodowane nagłymi atakami kamicy nerkowej.

Autokratycznie rządzący biskup Rzymu napotkał przeciwnika równie zaciętego. Był nim Filip IV Piękny, król Francji i Nawarry, wnuk Ludwika IX Świętego z dynastii Kapetyngów. Młody władca uwielbiał zabawy, polowania, ale i prowadzenie wojen. Do tego potrzebował tego, co wieki później Napoleon Bonaparte określił krótko i lakonicznie: „Pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy".

Król zdecydował się przeprowadzić zamach na świętopietrze, czyli sięgnął bezpośrednio do podatków, jakimi Stolica Apostolska obciążała państwo francuskie. Zaczął opłacać wyprawy wojenne przeciw Anglii z podatku, jaki nałożył na kler francuski (na taki ruch zdecydują się 600 lat później przywódcy Wielkiej Rewolucji Francuskiej). Oburzony papież Bonifacy VIII ostro skarcił króla Francji, wydając w 1296 r. bullę „Clericis Caicos".

W tym dokumencie papież oświadczał, że: „od najdawniejszych czasów ludzie świeccy byli wrogami stanu duchownego". Ponadto Bonifacy VIII podkreślał, że: „każda ingerencja w sprawy kleru oraz ludzi stanu duchownego jest pod groźbą ekskomuniki zabroniona". Innymi słowy papież uważał, że duchownych nie obowiązują prawa kraju, w którym mieszkają. Ich jedynym panem jest papież, a nie król.

W odpowiedzi na takie stwierdzenia zawarte w papieskiej bulli król Anglii Edward I wydał prawo zezwalające urzędnikom królewskim postępować zgodnie z interesem Korony, bez jakiegokolwiek zważania na reakcje Stolicy Apostolskiej.

Król Francji także zareagował ostro i zakazał wywożenia jakichkolwiek dóbr z Francji, a dotyczyło to przede wszystkim świętopietrza. Bezsilny papież poszedł na ugodę i w lipcu 1297 r. wydał bullę „Etsi de Statu", w której oświadczył, że król Filip Piękny ma odtąd prawo do pobierania podatku od duchowieństwa. Jedynym upustem bezsilnej wściekłości Bonifacego VIII było wykrzyknięcie, że: „lepiej być psem niż Francuzem".

Sprawa biskupa Saisseta

Prawdziwą próbą sił okazała się sprawa pochodzącego ze starego arystokratycznego rodu biskupa Bernarda Saisseta z Oksytanii, który urzędował w Pamiers, w hrabstwie Foix.

Bonifacy VIII złośliwie wysłał starego Saisseta z poselstwem do Filipa IV z żądaniem wzięcia udziału Francji w kolejnej wyprawie krzyżowej. Ponadto papież buńczucznie zabraniał królowi Francji obsadzania beneficjów kościelnych wbrew woli papieża i używania pieniędzy pochodzących z dziesięcin do innych celów niż wyprawy na wschód.

Bernard Saisset słynął ze swego ślepego posłuszeństwa wobec papieża i dążenia do oderwania Oksytanii od Francji. Prowokacyjnie sprzeciwiał się królowi, powołując się na zwierzchność papieską. Twierdził m.in., że dziadek Filipa, król Ludwik IX Święty, nie powinien być kanonizowany, gdyż jego miejsce jest w piekle. Rozsierdzony monarcha nakazał aresztować Saisseta pod zarzutem herezji i bluźnierstwa. Biskup został oddany pod straż posłusznego koronie arcybiskupa Narbony. Saisseta oskarżano m.in. o nienawiść do rodziny panującej i podsycanie nastrojów antyfrancuskich w Oksytanii.

Król zażądał od papieża usunięcia Saisseta ze stanu duchownego. W odpowiedzi Bonifacy VIII domagał się uwolnienia biskupa, twierdząc, że podlega on wyłącznie jurysdykcji papieskiej. Jako napomnienie wydał bullę „Ausculta fili" („Posłuchaj synu"), w której bez ogródek zbeształ francuskiego monarchę.

Król nie pozwolił się jednak bezkarnie łajać. Ku zdumieniu wszystkich sięgnął po znakomity instrument propagandowy, legitymizujący jego spór z papieżem. W kwietniu 1302 r. kanclerz Filipa Pięknego, a zarazem lider antypapieskiej opozycji, Piotr Flotte zwołał w Katedrze Notre Dame w Paryżu wielkie zgromadzenie Stanów Generalnych, czyli przedstawicieli arystokracji, szlachty, kleru i mieszczan. Król Francji uzyskał pełne poparcie wszystkich liczących się warstw społecznych królestwa w sporze z papieżem. Filip otrzymał też wsparcie od wpływowego włoskiego rodu Colonnów i rosnących w siłę franciszkanów, nazywanych spirytuałami, którzy oskarżali Bonifacego VIII o spowodowanie śmierci Celestyna V.

Wykorzystując niepowodzenia armii Filipa IV w walkach z ligą miast flamandzkich i chcąc zaakcentować potęgę swojej władzy, 18 listopada 1302 r. papież Bonifacy VIII znowu wydał bullę („Unam Sanctum", czyli „Jedyna świętość"). W jasny i kategoryczny sposób określił w niej władzę i pozycję papieża jako najwyższego reprezentanta Boga na ziemi. Stawianie władzy świeckiej jako niezależnej od władzy duchownej określił herezją manichejską. Bonifacy VIII podniósł posłuszeństwo wobec biskupa Rzymu do warunku niezbędnego do osiągnięcia zbawienia.

Król Filip IV wpadł w szał. Na tajnym spotkaniu w Luwrze z Wilhelmem de Nogaretem i francuskim kardynałem Jeanem Le Moine'em postanowiono rozprawić się z papieżem. Rozpoczęto wielką akcję oczerniającą Bonifacego VIII, przypisując mu popełnianie niemal wszystkich możliwych grzechów.

Upokorzony papież

Papież w tym czasie nie próżnował: przygotowywał już nową bullę z zamiarem ekskomunikowania Filipa IV. Na wieść o tym w czerwcu 1303 r. wyruszył do papieża szef królewskiej policji politycznej, Wilhelm de Nogaret. Wraz z nim do miasteczka Anagni, gdzie przebywał papież, przybyło 300 najemników, którym przewodził zawzięty wróg Bonifacego VIII, rycerz Sciarra Colonna.

Papiescy gwardziści nie zdołali powstrzymać napastników, którzy wdarli się do komnat papieskich. Na ich spotkanie wyszedł sam Bonifacy VIII ubrany we wspaniały strój pontyfikalny i z pastorałem w dłoni. Wszyscy inni w tamtej epoce padliby na kolana, ale nie oprychy Filipa Pięknego. Wydarzyło się coś niesłychanego, co nie miało nigdy więcej miejsca w historii. Sciarra Colonna uderzył Bonifacego VIII pięścią w twarz, a Nogaret zażądał natychmiastowego ustąpienia papieża z urzędu. Zszokowany Bonifacy VIII odmówił, mówiąc: „Oto moja szyja, oto moja głowa", co należało rozumieć: „Możecie mnie zabić, ale nie ustąpię".

Sciarra Colonna chciał natychmiast zabić namiestnika św. Piotra, ale został powstrzymany. Przez trzy dni trwały kłótnie napastników, co dalej zrobić z papieżem. Nogaret zamierzał siłą zabrać oskarżanego o bluźnierstwo i herezję Bonifacego do Francji, ale atak rozwścieczonych mieszkańców Anagni ocalił biskupa Rzymu przed porwaniem. Napastnicy zostali wyrzuceni z miasta.

Bonifacy VIII był jednak tak wstrząśnięty, że wkrótce zapadł na jakąś ciężką chorobę. Zmarł 11 października 1303 r. Jego następca, papież Benedykt XI, ekskomunikował Nogareta za spowodowanie śmierci Bonifacego VIII. Bojąc się jednak nowego konfliktu z Paryżem, rozgrzeszył Filipa IV i jego najbliższych.

Rok po śmierci Benedykta XI na Stolicy Piotrowej rozpoczął urzędowanie całkowicie spolegliwy wobec Filipa papież Klemens V. Miarą jego poddaństwa wobec króla Francji było to, że nie tylko odwołał ekskomunikę nałożoną na Nogareta, ale także wyrzekł się doktryny Bonifacego VIII zawartej w bullach: „Clericis laicos" oraz „Unam sanctam". Jakby tego było mało, Klemens V na żądanie Filipa IV Pięknego kazał w 1305 r. wykopać pochowane w krypcie bazyliki św. Piotra zwłoki Bonifacego VIII, które znaleziono w nienaruszonym stanie. Mściwy Filip rozkazał w akcie profanacji spalić zwłoki na stosie. Tym sposobem spełniła się trzecia część powiedzenia o Bonifacym VIII, który „zdechł jak pies". /©?

Król Filip IV Piękny zdawał sobie sprawę z ograniczeń, jakie usiłuje narzucić mu władza papieska. 24 grudnia 1294 r. na tronie Piotrowym zasiadł pochodzący z Kampanii kardynał Benedetto Caetani, który przyjął imię Bonifacego VIII. Po jego śmierci mawiano, że „przyszedł jak lis, rządził jak lew, ale zdechł jako pies".

„Przyszedł jak lis" odnosiło się do okoliczności, w jakich pochodzący ze znamienitego rodu arystokratycznego Benedetto Caetani został wybrany na papieża. Jego poprzednikiem był stary i nieudolny zakonnik benedyktyński Piotr z Morrone, który przez zaledwie pół roku panował w Rzymie pod imieniem Celestyna V. Swój wybór poprzedzony wielkim zamieszaniem w kręgach politycznych i kardynalskich Celestyn V zawdzięczał królowi Sycylii i Neapolu Karolowi II Andegaweńskiemu. Był to fatalny wybór. Chory i popadający w coraz większe zniedołężnienie papież Celestyn V sprawował jedynie funkcje reprezentacyjne. Prawdziwa władza należała do kolegium złożonego z trzech kardynałów. Zrodziło to zaciekły sprzeciw pozostałych członków kolegium kardynalskiego, którzy żądali ustąpienia Celestyna z urzędu. Kardynał Benedetto Caetani wpadł na upiorny pomysł wywiercenia w ścianach komnat papieskich specjalnych, zamaskowanych otworów, przez które szeptano: „Celestynie, Celestynie, ustąp z urzędu, zbyt ciężkim on dla ciebie".

Pozostało 86% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Historia
Historia analizy języka naturalnego, część II
Historia
Czy Niemcy oddadzą traktat pokojowy z Krzyżakami
Historia
80 lat temu przez Dulag 121 przeszła ludność Warszawy
Historia
Gdy macierzyństwo staje się obowiązkiem... Kobiety w III Rzeszy
Materiał Promocyjny
Bolączki inwestorów – od kadr po zamówienia
Historia
NIK złożyła zawiadomienie do prokuratury ws. Centralnego Przystanku Historia IPN