Historia literatury w postaci wiedzy przekazywanej na wczesnych etapach edukacji oraz w ujęciach popularnych koncentruje się przede wszystkim na biografiach twórców, walorach ich dzieł oraz charakterystyce estetycznej i ideowej specyfiki epok, które reprezentowali. W ten sposób służy budowaniu i utrwalaniu kanonu literatury narodowej, którego rangi w kształtowaniu się tożsamości narodowej – zwłaszcza w ostatnich dwóch stuleciach dziejów Polski – nie można przecenić. Zarazem jednak z tak wykrojonego pola zainteresowań wykluczony zostaje (lub przynajmniej zepchnięty na margines) wymiar materialny, instytucjonalny i ekonomiczny życia literackiego. A przecież utwór literacki nie istnieje w próżni, trafia do czytelnika jako rezultat procesu wydawniczego i przedmiot obiegu handlowego; jest, choć określenie to wciąż może wydać się komuś zbyt prozaiczne, towarem wyprodukowanym w określonej formie i mającym swoją cenę.
Nawet w tych okresach historycznych, gdy literatura była wcieleniem i pokarmem postawy patriotycznej, instrumentem oporu wobec obcej, represyjnej władzy, książki musiały być drukowane i sprzedawane. Taki był polski wiek XIX, stulecie nieustannej walki z zaborcami, zwłaszcza z imperialną Rosją, bo to na zagarniętym przez nią obszarze dawnej Rzeczypospolitej narodził się nasycony ideą narodową polski, Mickiewiczowski romantyzm. Tutaj też, niejako w tle polskiej walki o przetrwanie i suwerenność, toczył się inny proces narodowotwórczy: kształtowało się poczucie odrębności narodowej Litwinów. Aktywnymi i niezbędnymi, chociaż nieco zapomnianymi uczestnikami i kreatorami tych nurtów zdarzeń byli ci, którzy idee, strofy i manifesty sformułowane przez pisarzy i myślicieli udostępniali ich adresatom, czyli wydawcy i księgarze. Warto podkreślić, że ich społeczna rola nie sprowadzała się tylko do pośrednictwa między autorami a czytelnikami. Prowadzone przez nich zakłady i punkty handlowe były na ziemiach polskich zwiastunami nowoczesnej struktury gospodarczej, budowanej na wzór zachodniej mieszczańskiej przedsiębiorczości w warunkach, które takiej ewolucji zdecydowanie nie sprzyjały.
Wśród pionierów w tej dziedzinie na szczególną uwagę zasługuje ród Zawadzkich, w pierwszym rzędzie prekursor rodzinnej profesji – Józef Zawadzki. Drukarz, założyciel prężnego wydawnictwa i sieci księgarskiej, innowator i śmiały w swych przedsięwzięciach kapitalista, świadek i po części „współsprawca" rozkwitu polskiego romantyzmu w jego wileńskiej kolebce, doczekał się, niezbyt obszernej co prawda, monografii oraz przywołań zarówno w pracach historyków rodzimych, jak i litewskich, bo zapisał się w annałach obu literatur. Niezależnie od jego zasług dla piśmiennictwa w dwóch językach Zawadzki jest też postacią reprezentatywną dla pierwszego bodajże pokolenia mieszczan inicjujących na ziemiach polskich długotrwałe przemiany modernizacyjne systemu ekonomicznego, wciąż jeszcze zdominowanego przez porządek feudalny, bardzo silnie zakorzeniony na obszarze byłego Wielkiego Księstwa. Co więcej, jego biografia wieloma więzami splata się z ważnym etapem w dziejach Uniwersytetu Wileńskiego, najważniejszego ośrodka naukowego i oświatowego w zaborze rosyjskim w pierwszych dekadach XIX w. To terytorialne uwikłanie Zawadzkiego także składa się na obraz formowania się polskiego kapitalizmu. Przyszły wydawca bowiem, którego nazwisko w opracowaniach litewskich pojawia się często w formie „Juozapas Zavadskis", nie pochodził z Wileńszczyzny ani w ogóle z obszarów, które określamy mianem Kresów. Przybył do Wilna już jako człowiek dorosły na zlecenie pracodawcy, cechowała go więc ruchliwość i elastyczność właściwa skupionej na kwestiach ekonomicznych kulturze mieszczańskiej. I przywiózł ze sobą doświadczenie i koncepcje, które przyczyniły się do ocalenia Wilna przed degradacją do roli prowincjonalnej miejscowości na mapie imperium rosyjskiego.
Kapitalista w Wilnie
Józef Zawadzki urodził się w Koźminie pod Poznaniem w 1781 r. Podstaw zawodu księgarskiego uczył się, asystując doświadczonym księgarzom w Poznaniu, we Wrocławiu, a przede wszystkim w Lipsku, jednej ze stolic europejskiego ruchu księgarskiego, siedzibie targów książki o międzynarodowym prestiżu. Przyjazd do Wilna był dla Wielkopolanina wyzwaniem: Zawadzki rychło się zorientował, że ma przed sobą ogromną pracę. Wezwał go tu kupiec wileński Jan Florian Bietsch, jego pierwszy miejscowy przełożony, oferujący klientom swoich sklepów m.in. książki. Rynek księgarski jednak w tym czasie w Wilnie praktycznie nie istniał, książki o niewielkiej wartości sprzedawano wśród towarów galanteryjnych. Zawadzki miał być subiektem doradzającym miejscowym damom w wyborze poszukiwanych przez nie francuskich romansów. Wkrótce jednak znalazł zajęcie znacznie lepiej odpowiadające jego kwalifikacjom i aspiracjom. Kiedy w 1803 r. istniejący tymczasowo jako Powszechna Szkoła Wileńska Uniwersytet Wileński odzyskał za przyzwoleniem cara swój status akademicki, władze uczelni przeprowadziły poważną reorganizację. Jednym z jej efektów była decyzja o zmianie sposobu funkcjonowania zaniedbanej od dawna drukarni uniwersyteckiej, a także nieprzynoszącej zysków księgarni. Zawadzki, który założył już wcześniej w Wilnie własną drukarnię, w 1805 r. został dzierżawcą uniwersyteckiej oficyny. Niebawem poprowadził również księgarnię.
Pozostając pod opieką księcia Adama Kazimierza Czartoryskiego, w tym czasie cieszącego się przychylnością cara Aleksandra I, Józef Zawadzki rozwinął w Wilnie prawdziwy przemysł wydawniczo-księgarski. Drukował podręczniki akademickie i inne pozycje naukowe, rzadziej dzieła literatury pięknej, ale za to w budzących podziw ówczesnej publiczności literackiej edycjach. Jako orędownik myśli oświeceniowej publikował prace Śniadeckich, Lelewela, Bernatowicza i Niemcewicza.