Wprawdzie nie mamy już króla, ale leśniczych (a nawet „nad") nie brakuje, czego nie można powiedzieć o zabytkowych leśniczówkach. Wiele z nich wymaga remontu. I to się dzieje w wielu przypadkach – choćby w leśniczówce Wydrze w Nadleśnictwie Leżajsk; wzniesiona na początku XX stulecia ostatnio doczekała się kapitalnego remontu: dachu, orynnowania, pieców itd.
Ale już z leśniczówką Lipnik w nadleśnictwie Bielsko, zbudowanej w 1883 r., już tak dobrze nie jest. Mniejsza o powody, ich wymienianie zajęłoby zbyt wiele miejsca. Tymczasem obiekt ten to prawdziwa perła, popis sztuki snycerskiej – zachwyca koronkowymi drewnianymi zdobieniami ganku, okien, dachu. Leśniczówka Lipnik powstała w miejscu pałacyku myśliwskiego Habsburgów, który spłonął. Owszem, wpisana jest do rejestru zabytków, ale sam wpis nie wystarcza.
No właśnie, rejestr zabytków: w maju tego roku drewniana leśniczówka Dziedzinka, wraz ze stodołą i spichrzem, w Puszczy Białowieskiej, niedaleko Hajnówki, zbudowana w 1935 r., została wpisana do rejestru zabytków. Poinformował o tym portal PAP „Nauka w Polsce". Postępowanie w sprawie wpisania tego obiektu do rejestru zabytków wszczęła z urzędu podlaska wojewódzka konserwator zabytków prof. Małgorzata Dajnowicz. Postąpiła, jak Bóg przykazał, brawo.
W Polsce wpis do rejestru zabytków jest najwyższą formą ochrony danego obiektu. Taki obiekt nie może być – tego zabrania prawo – przekształcany w trakcie jakichkolwiek prac remontowych. Zabytkowa tkanka musi pozostać zachowana w całości. Ale żeby tak się działo, wszelkie prace remontowe czy modernizacyjne nie mogą odbywać się bez bezpośredniego nadzoru konserwatora zabytków.
Leśniczówka Dziedzinka miała szczęście, zanim jeszcze została oficjalnie uznana za zabytek, ponieważ jej lokatorzy właśnie tak ją traktowali – znać w tym palec boży. W 1971 r. zamieszkał w niej Lech Wilczek, znakomity fotograf przyrody. Wkrótce po nim, do drugiej części obiektu wprowadziła się Simona Kossak, biolożka, badaczka puszczańskiej flory i fauny. W Lusławicach z dumą pokazują biurko, przy którym komponował Krzysztof Penderecki. W Dziedzince z nie mniejszą dumą będą pokazywali pokoje, w których pisali, redagowali i nagrywali audycje Lech Wilczek i prof. Simona Kossak z Zakładu Badania Ssaków Polskiej Akademii Nauk w Białowieży.