Aby uznać, że Kopernik odkrył, a wręcz udowodnił ruch Ziemi, uczony musiałby ujrzeć coś, czego nie dostrzegli inni obserwatorzy patrzący w niebo od tysiącleci. Widział zaś dokładnie to samo: planety i Słońce krążyły według precyzyjnego rozkładu ze starych tablic astronomicznych, nie znalazł więc luki między teorią i obserwacją. W praktyce szukał innej drogi do tych samych wyników.
Atuty teorii geocentrycznej
Powściągliwe przyjęcie koncepcji kopernikańskiej nie wynikało – jak twierdzą niektórzy – ze ślepej wrogości obskuranckiej kosmologii średniowiecznej osadzonej na mitach i prymitywnych wyobrażeniach. Było dokładnie przeciwnie, gdyż ówczesna matematyka i astronomia miały najsilniejszy fundament wśród nauk.
Czytaj więcej
To pytanie zawsze mnie oburzało. Jak można w ogóle kwestionować polską narodowość jednego z największych synów naszej ziemi? Przecież od dziecka powtarzano nam słynną rymowankę: „wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię, polskie wydało go plemię”.
Pozycję obowiązującej teorii geocentrycznej przewrotnie wzmocnił duch renesansu, z kultem empirycznego poznania i nabożną czcią dla starożytnej mądrości. Jej strumienie płynęły do średniowiecza przez rekonkwistę i wyprawy krzyżowe, otwierając chrześcijaństwo na kontakty z islamem, ten zaś w Złotym Wieku przekładał na język arabski całe greckie dziedzictwo, jakie wpadło mu w ręce. Okrężną drogą przez ponowną translację na uniwersalną łacinę stara filozofia i wiedza Greków mieszała się z teologią chrześcijan. Stąd europejski sposób myślenia wyznaczał pogański Arystoteles, a za nim szedł nurt pitagorejski, od XIII w. schrystianizowany przez Tomasza z Akwinu.
Wyniesienie nauki z jaskini Platona miało realne skutki, rozsądnie wskazując źródła poznania w empirycznym doświadczeniu i zmysłach, bez mnożenia bytów i wydumanych koncepcji, od XIV w. ciętych brzytwą Ockhama. Każdy zaś, niezależnie od tego, czy był astronomem, czy prostym chłopem, widział nieuzbrojonym okiem, jak Słońce, planety i gwiazdy obracają się wokół Ziemi. Dlatego na czystym gruncie filozoficznym geocentryzm był niepodważalną prawdą od klasycznej Grecji. Gdy w III stuleciu p.n.e. niejaki Arystarch z Samos wyszedł z koncepcją heliocentryczną, został potępiony i ośmieszony, z niezmywalną skazą szaleńca i bezbożnika. Kto wie, może dlatego ustęp o Arystarchu nie wszedł do drukowanej wersji „De revolutionibus…”, choć Kopernik wspomina go w rękopisie, znał zatem jego teorię.