Muzeum wydobycia i przetwórstwa ropy naftowej

Dzisiaj, gdy ropa naftowa rządzi światem, mało kto pamięta, że pierwszą kopalnię tego surowca w Europie stworzył Ignacy Łukasiewicz. Obecnie w Bóbrce mieści się Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazowniczego jego imienia.

Publikacja: 07.02.2025 04:35

Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazowniczego im. Ignacego Łukasiewicza w Bóbrce – widok z lotu ptaka

Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazowniczego im. Ignacego Łukasiewicza w Bóbrce – widok z lotu ptaka

Foto: Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazowniczego w Bóbrce (2)

W poprzednim felietonie opublikowanym w dziale „Rzecz o Historii” (24 stycznia 2025) pisałem o lampie naftowej i o jej wynalazcy, Ignacym Łukasiewiczu. Dzisiaj chcę opowiedzieć o kolejnych dziełach Łukasiewicza oraz o Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazowniczego w Bóbrce (niedaleko Krosna), które owe dzieła upamiętnia.

Talent do wynalazków, ale nie do biznesu

Dzisiaj, gdy ropa naftowa rządzi światem, mało kto pamięta, że pierwszą kopalnię tego surowca w Europie stworzył Ignacy Łukasiewicz. Miał ułatwione zadanie, ponieważ w Bóbrce, gdzie tę kopalnię założył, ropy naftowej było tak dużo, że wyciekała na powierzchnię ziemi i tworzyła brzydkie kałuże. Pisałem o tym w poprzednim artykule, że to właśnie Łukasiewicz pokazał, iż z ropy tej można produkować naftę, która z kolei pozwalała na uzyskanie o wiele lepszego oświetlenia niż stosowane wcześniej świece, kaganki i łuczywa. Ale mimo możliwości wzbogacenia się na bazie patentu na budowę lamp naftowych, których produkowano i sprzedawano ogromne ilości, Łukasiewicz nie był tym zainteresowany, bo... zainteresowało go wydobywanie ropy. Co ciekawe – na produkcji i sprzedaży lamp naftowych (niekiedy bardzo ozdobnych!) wzbogacili się ci przedsiębiorcy, którzy jako pierwsi zwrócili uwagę Łukasiewicza na ropę naftową i próbowali namówić go do opracowania metody przetwarzania jej na wódkę: Abraham Schreiner i Lejba Stierman z Borysławia.

Czytaj więcej

Lampę naftową wymyślił Polak!

Pierwsza spółka zawiązana w celu wydobywania ropy

Łukasiewicz był zainteresowany tym, jak można pozyskiwać dużo ropy, której producenci nafty (m.in. opisany w poprzednim artykule pechowy Jan Zeh) potrzebowali coraz więcej. Dostępne na powierzchni ziemi kałuże ropy naftowej nie wystarczały do celów przemysłowych, dlatego zaczęto wznosić pierwsze szyby naftowe. Potrzebne jednak było przedsiębiorstwo, które by tym się zajęło.

Inicjatywę stworzenia w Bóbrce przedsiębiorstwa wydobywającego ropę przedstawił w 1854 r. Tytus Trzecieski, który w tym celu zaprosił do Bóbrki Łukasiewicza. Do umowy (ustnej, ale święcie dotrzymanej przez wszystkich udziałowców!) dołączył też Karol Klobassa-Zrencki – właściciel wsi Bóbrka.

Początek kopalni dał rów o długości 120 m, w którym zbierała się wyciekająca w sposób naturalny ropa. Rów ten wykopano w miejscu zwanym Wrzankom. Zbierał on stosunkowo dużo swobodnie wyciekającej ropy, ale rów miał zaledwie 120 cm głębokości, a przecież większe zasoby ropy znajdowały się głębiej. Trzeba było po nie sięgnąć.

Pierwsze szyby naftowe w Bóbrce początkowo były po prostu ręcznie kopanymi studniami. Obiegowo nazywano je „kopankami”. Okoliczni rolnicy umieli kopać studnie, bo to było dla nich główne źródło wody pitnej, prace więc ruszyły pełną parą. W 1855 r. w kopance „Wojciech” natrafiono na duże zasoby ropy naftowej, dzięki czemu udziałowcy upewnili się, że są na dobrej drodze. Żeby te zasoby zagospodarować, Łukasiewicz wybudował w 1856 r. destylarnię w Ulaszowicach, gdzie ropę przerabiano na coraz bardziej poszukiwaną na rynku naftę.

Kopanki zagrażające życiu robotników

Dzisiaj wiemy, że złoża ropy naftowej są zwykle powiązane z występującymi w ich sąsiedztwie zasobami gazu ziemnego. Często zresztą eksploatacja tego gazu bywa korzystniejsza i przez to ważniejsza niż wydobycie samej ropy. Ale w połowie XIX w. nikt o tym nie widział, a sam gaz jako taki był bezwonny. Robotnicy kopiący studnie dla wydobycia ropy naftowej wdychali nieświadomie ten gaz (zamiast tlenu) i dusili się. Początkowo nie rozumiano, co się dzieje, ale Łukasiewicz odkrył istotę zagrożenia i od tej pory kopanki tworzono tylko do głębokości, która jeszcze nie wiązała się z narażeniem robotników na zatrucie gazem. Na szczęście nie doszło do ani jednego wypadku śmiertelnego, chociaż niektóre kopanki były naprawdę głębokie: kopanka „Franek” została wykonana ręcznie w 1860 r. do głębokości 50 m, natomiast kopanka „Janina” w 1878 r. osiągnęła głębokość 132 m. Wyrąbywano je w dużej części w skale, bo Bóbrka to już przedmurze Karpat, dlatego w użyciu były nie tylko łopaty, ale także kilofy i oskardy. Naprawdę nie lada wyczyn kopaczy!

Ponieważ kopanki (ze względu na omówione trudności) nie sięgały tak głęboko, żeby dostać się do naprawdę bogatych złóż ropy, udziałowcy spółki poszukiwali sposobu ich pogłębienia bez narażania ludzi na zatrucie. Zdecydowano się zastosować wiercenie udarowe. Polegało ono na tym, że w dnie kopanki drążono otwór, podnosząc do góry liną i kołowrotem masywny stalowy świder, który po podniesieniu zrzucano na dół, a spadający świder swoim zaostrzonym końcem wybijał otwór w skale. Gruz pokruszonej skały wywożono na zewnątrz, świder podnoszono i ponownie zrzucano, dzięki czemu pogłębiał on wcześniej wybity otwór. I jeszcze raz, i jeszcze raz...

Pogłębiona wierceniem wspomniana wyżej kopanka „Franek” dosięgnęła złoża ropy na głębokości 150 m, a kopanka „Janina” doszła do głębokości 250 m i tak skutecznie „dobrała się” do złoża ropy, że dostarcza ropę do dziś. Niedużo, około 100 kg ropy na dobę, ale jest to zapewne najdłużej na świecie funkcjonujący szyb naftowy!

Czytaj więcej

Telefony komórkowe - techniczne arcydzieło dla każdego

Muzeum w Bóbrce

Najstarsza wiertnica ręczna przechowywana w Muzeum w Bóbrce pochodzi z 1862 r. Potem wiertnice napędzane ręcznie zastąpiono bardziej wydajnymi wiertnicami z napędem parowym, które wprowadził i nadzorował Albert Fauck. Owe wiertnice podnosiły i zrzucały wiertło wyżej i częściej, dzięki czemu postęp wiercenia był szybszy. Oczywiście, tak eksploatowane wiertła ulegały przy tym często uszkodzeniom, dlatego na terenie kopalni zbudowano w 1864 r. warsztat do ich naprawy, a także kuźnię kopalniana ze skórzanym miechem z 1890 r. Do pompowania ropy z głębokich pokładów zbudowano również parowe pompy zwane potocznie kiwadełkami – ze względu na charakterystyczny ruch. Aby wytwarzać parę napędzającą te różne urządzenia, postawiono w Bóbrce kotłownię, która jest także obiektem godnym zwiedzania.

W Bóbrce jest obecnie muzeum, nazwane nawet Pomnikiem Historii. Są tam prezentowane różne urządzenia wiertnicze. Odwiedzić można także kopanki i inne obiekty związane z wydobyciem i przeróbką ropy. Warto też obejrzeć pamiątkowy obelisk ufundowany w 1872 r. przez Ignacego Łukasiewicza oraz jego dom z 1865 r. W domu tym są m.in.: piękna kolekcja lamp naftowych, ekspozycja apteczna (wszak Łukasiewicz był farmaceutą!), okazy geologiczne oraz nagrania medialne opisujące początki działania kopalni.

Muzeum łącznie zajmuje obszar 20 hektarów. Zwiedzenie go w całości jest raczej trudne, ale w ciągu ok. 3 godzin można obejrzeć wszystko, co najważniejsze i najciekawsze. I warto to zrobić, bo tam można zobaczyć, że polska myśl techniczna w XIX w. była absolutnie pionierska w Europie!

Autor jest profesorem AGH – uniwersytetu w Krakowie

W poprzednim felietonie opublikowanym w dziale „Rzecz o Historii” (24 stycznia 2025) pisałem o lampie naftowej i o jej wynalazcy, Ignacym Łukasiewiczu. Dzisiaj chcę opowiedzieć o kolejnych dziełach Łukasiewicza oraz o Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazowniczego w Bóbrce (niedaleko Krosna), które owe dzieła upamiętnia.

Talent do wynalazków, ale nie do biznesu

Pozostało jeszcze 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia Polski
Jest nowe święto państwowe. 14 lutego Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy AK.
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Historia Polski
Lampę naftową wymyślił Polak!
Historia Polski
Jadwiga Beck: dama międzywojennej dyplomacji
Historia Polski
Auschwitz – brama piekła
Historia Polski
KL Plaszow opustoszał, bo więźniów wygnano do Auschwitz