Mimo że wystąpił w dziesiątkach ról teatralnych i filmowych, to dla mojego pokolenia już zawsze będzie Janem III Sobieskim. W zależności od granej sceny jego żelazne spojrzenie spod chmurnego czoła budziło respekt, kiedy indziej zaś łagodniało, ukazując szlachetność postaci. Do tego Dmochowski dołączał władczą prezencję, dostojny gest i barytonowy głos – natura predestynowała go do ról wielkich postaci. Królewski dystans, jaki wokół siebie roztaczał, był efektem nie tylko fizyczności aktora, ale też jego introwertycznej osobowości.
Baryton operowy
Ten wybitny aktor, reżyser i dyrektor teatrów urodził się 29 października 1930 r. w Piotrkowie Trybunalskim. Początkowo nic nie wskazywało na jego przyszłą drogę zawodową. Przeciwnie – obdarzony barytonem o cenionej barwie szykował się na śpiewaka operowego. Miał wykształcenie muzyczne, m.in. grał na fortepianie. Na przeszkodzie stanęły jednak względy zdrowotne – intensywne ćwiczenia wokalne i skłonność do angin uniemożliwiły mu budowanie kariery solisty.
Mariusz Dmochowski rozpoczął więc studia na wydziale aktorskim warszawskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej, gdzie zetknął się z wybitnymi osobowościami tamtych czasów, m.in. Janem Kreczmarem i Aleksandrem Zelwerowiczem. Jego talent i fizyczne predyspozycje szybko zauważono i doceniono. Pierwszą rolę otrzymał jeszcze w czasie studiów: zagrał Tezeusza w „Śnie nocy letniej” Williama Szekspira, spektaklu wyreżyserowanym przez Jana Kreczmara w teatrze PWST w styczniu 1953 r. Będąc na ostatnim roku studiów, znalazł się w zespole zawodowego teatru (PWST ukończył w 1955 r.).
Pierwszy sezon swojej kariery spędził w Teatrze Młodej Warszawy, a jego charakterystyczne sceniczne warunki sprawiły, że pomimo młodego wieku debiutował rolą człowieka dojrzałego – profesora Sonnenbrucha w „Niemcach” Leona Kruczkowskiego, w przedstawieniu wyreżyserowanym przez Jerzego Rakowieckiego. Wkrótce tę charakterystyczną fizyczność młodego aktora wykorzystał Jan Świderski, obsadzając go w roli Miedwiediewa w inscenizacji „Na dnie” Maksyma Gorkiego (1955 r.).
Kolejną dekadę Dmochowski spędził na deskach warszawskiego Teatru Polskiego. Jego pierwszą rolą na tej scenie był hrabia Almaviva w wyreżyserowanym przez Janinę Romanównę „Weselu Figara” Beaumarchais’go. Kilka miesięcy później wystąpił w przedstawieniu „Dziadów” w reżyserii Aleksandra Bardiniego (premiera: 26 listopada 1955 r.) przywracającym arcydramat Mickiewicza polskim scenom. Zagrał w tej inscenizacji dwie role: księdza Lwowicza oraz myśliwego Czarnego.