Reklama
Rozwiń

Burza wokół wystawy „Nasi chłopcy” w Muzeum Gdańska

W Galerii Palowej Ratusza Głównego Miasta w Gdańsku otwarto wystawę „Nasi chłopcy. Mieszkańcy Pomorza Gdańskiego w armii III Rzeszy”. To pierwsza monograficzna ekspozycja, która w kompleksowy sposób podejmuje temat służby mieszkańców regionu w niemieckiej armii podczas II wojny światowej.

Publikacja: 14.07.2025 15:38

Wystawa  „Nasi chłopcy” w Muzeum Gdańska

Wystawa „Nasi chłopcy” w Muzeum Gdańska

Foto: fot. A. Grabowska | Muzeum Gdańska

Bohaterami wystawy są mieszkańcy Pomorza Gdańskiego, przedwojenni obywatele II Rzeczpospolitej, Wolnego Miasta Gdańska czy Niemiec z różnych zakątków Pomorza. Ekspozycja ukazuje różnorodność indywidualnych doświadczeń związanych z przymusową służbą w niemieckich formacjach wojskowych. Wspólnym mianownikiem tych historii jest fakt, że przez dekady pozostawały one na marginesie oficjalnej narracji historycznej.

Wystawa nie tylko przybliża przyczyny, przebieg i konsekwencje masowej rekrutacji prowadzonej przez III Rzeszę w regionie, ale także stawia pytania o pamięć i zapomnienie tego zjawiska po 1945 roku. Prezentowane są oryginalne eksponaty, fotografie, nagrania, instalacje artystyczne oraz osobiste pamiątki rodzinne. Wystawie towarzyszy program wydarzeń naukowych i edukacyjnych.

Ekspozycja powstała we współpracy z Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku oraz Centrum Badań Historycznych Polskiej Akademii Nauk w Berlinie

Krytyka ze strony prawicy i prezydenta

Wystawa wywołała gwałtowne reakcje wśród polityków, zwłaszcza ze strony środowisk prawicowych, w tym prezydenta Andrzeja Dudy. Prezydent stanowczo potępił ekspozycję, uznając ją za „moralną prowokację” i „fałsz historyczny”. W swoim oświadczeniu podkreślił, że przedstawianie żołnierzy III Rzeszy jako „naszych” jest nie do przyjęcia, nawet jeśli chodzi o przymusowo wcielonych Polaków. Duda zaznaczył, że Polacy byli ofiarami niemieckiej okupacji i terroru, a nie ich sprawcami czy uczestnikami. Ostrzegł, że takie działania rozmywają odpowiedzialność sprawców i podważają fundamenty polskiej tożsamości narodowej.

Jako Prezydent Rzeczypospolitej stanowczo się temu sprzeciwiam. Kto relatywizuje zbrodnie, ten rozbraja sumienie narodu” - napisał Duda. 

Reklama
Reklama

O tych „Naszych Chłopcach” trzeba przypominać na wystawach, opowiadać w szkołach, rozmawiać przy rodzinnych stołach. Trzeba Ich wspominać – głośno, wyraźnie i z dumą” - dodał w następnym wpisie, zamieszczając wizerunek generała Janusza Brochwicza-Lewińskiego  „Gryfa”.

Były szef MON o „niemieckiej narracji”

Podobnie ostro wypowiedział się były szef MON, Mariusz Błaszczak, który określił wystawę jako „jawną realizację niemieckiej narracji” i zarzucił organizatorom rozmywanie odpowiedzialności za zbrodnie II wojny światowej. Błaszczak nazwał ekspozycję „polityczną prowokacją” i wezwał do stanowczego sprzeciwu wobec projektów, które jego zdaniem zakłamują historię.

To nie jest tylko źle zorganizowana wystawa – to polityczna prowokacja i kolejny dowód, że „strażnicy pamięci” spod znaku Koalicji 13 grudnia realizują niemiecką agendę historyczną. Takie narracje są niebezpieczne: niszczą polską pamięć i rozmywają odpowiedzialność za zbrodnie II wojny światowej” - pisze Mariusz Błaszczak.

Reklama
Reklama

Kosiniak-Kamysz: Wystawa „nie służy polskiej polityce pamięci”

Wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz również wyraził krytykę, stwierdzając, że wystawa „nie służy polskiej polityce pamięci”. 

Nasi chłopcy, żołnierze i cywile, Polacy, bronili Ojczyzny przed nazistowskimi Niemcami do ostatniej kropli krwi. To oni są bohaterami i to im należą się miejsca na wystawach” - napisał obecny minister obrony.

Odpowiedź Ministerstwa Kultury

W odpowiedzi na falę krytyki, Muzeum Gdańska oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wydały oświadczenia, w których podkreślono, że celem wystawy jest przywrócenie pamięci o Polakach, którym podmiotowość została przemocą odebrana, i o których przez dekady zapomniano. Resort kultury zaznaczył, że ekspozycja ukazuje losy dziesiątków tysięcy Polaków przymusowo wcielonych do Wehrmachtu, z których wielu zdezerterowało i zasiliło szeregi Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Ministerstwo podkreśliło, że misją muzeów jest rzetelne i kompleksowe prezentowanie historii, także tej trudnej i przemilczanej.

Muzeum Gdańska: Pokazujemy cierpienie ludzi, którym odebrano wybór

"Sprzeciwiamy się niesprawiedliwym i powierzchownym ocenom pojawiającym się w przestrzeni publicznej w związku z wystawą „Nasi chłopcy. Mieszkańcy Pomorza Gdańskiego w armii III Rzeszy” – wyłącznie ze strony osób, które nie zapoznały się ani z samą ekspozycją, ani z jej kontekstem historycznym i edukacyjnym. Ubolewamy nad tym, że narracja wokół wystawy bywa wykorzystywana instrumentalnie dla doraźnych celów politycznych" - czytamy na stronie internetowej Muzeum Gdańska. 

Reklama
Reklama

Organizatorzy zauważają, że tytuł „Nasi chłopcy” nie jest przypadkowy. "Dotyczy on setek tysięcy osób – synów, braci i ojców z pomorskich rodzin. Zostali oni postawieni w sytuacji bez wyboru. Nasza wystawa pokazuje ich w sposób daleki od czarno-białych ocen" - czytamy. „Pokazujemy cierpienie ludzi, którym odebrano wybór. Nie zgadzamy się na przedstawianie ich jako zdrajców lub kolaborantów. Wykluczanie ofiar niemieckiej przemocy z polskiej narodowej wspólnoty jest nie tylko niegodne i niepatriotyczne, ale przypomina haniebną retorykę propagandy PRL-u, która przez dekady stygmatyzowała ofiary, a nie sprawców” - pisze Muzeum Gdańska.

Na koniec zachęca do odwiedzenia wystawy, zanim komentujący sformułują jakiekolwiek oceny. 

Także w Internecie wystawa wywołała gorącą debatę. Komentarze są skrajnie podzielone – od głosów oburzenia i oskarżeń o „regermanizację pamięci” i „relatywizowanie historii”, po opinie, że ekspozycja porusza ważny, dotąd przemilczany temat i jest potrzebnym głosem w dyskusji o złożonych losach polskich obywateli w czasie wojny

Bohaterami wystawy są mieszkańcy Pomorza Gdańskiego, przedwojenni obywatele II Rzeczpospolitej, Wolnego Miasta Gdańska czy Niemiec z różnych zakątków Pomorza. Ekspozycja ukazuje różnorodność indywidualnych doświadczeń związanych z przymusową służbą w niemieckich formacjach wojskowych. Wspólnym mianownikiem tych historii jest fakt, że przez dekady pozostawały one na marginesie oficjalnej narracji historycznej.

Wystawa nie tylko przybliża przyczyny, przebieg i konsekwencje masowej rekrutacji prowadzonej przez III Rzeszę w regionie, ale także stawia pytania o pamięć i zapomnienie tego zjawiska po 1945 roku. Prezentowane są oryginalne eksponaty, fotografie, nagrania, instalacje artystyczne oraz osobiste pamiątki rodzinne. Wystawie towarzyszy program wydarzeń naukowych i edukacyjnych.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Historia Polski
Pamiętamy o Wołyniu
Historia Polski
Mały książę – dzieciństwo i rodzinne koligacje
Historia Polski
Obława na zabójców zatrzymana przez Rosjan i Białorusinów
Historia Polski
Wielokrotnie oszukał śmierć: życie na krawędzi Aleksandra Stpiczyńskiego
Historia Polski
Pociąg do Warszawy. Rozmowa z Piotrem Nowiną-Konopką
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama