Dla wielu Niemców historia Drezna to opowieść o przetrwaniu wbrew wszystkiemu, w głodzie, pod bombami, a potem pod jarzmem Sowietów i ich wschodnioniemieckich marionetek. Spłonięcie miasta stworzyło wyjątkową więź wśród pochodzących stamtąd oficerów SS. Ludzi, którzy brali aktywny udział w zbrodniach nazistowskich Niemiec, jednoczyły nie tylko wspólna kryminalna przeszłość i strach przed sądem, ale także poczucie bycia ofiarami. W poczuciu bezsilności, nędzy i dyskryminacji pragnęli zemsty na amerykańskich i brytyjskich napastnikach. Te wspomnienia mocno zaważyły na tym, co wybrali z „wysypiska Hitlera” i po której stronie skłonni byli stanąć podczas tajnych zmagań zimnej wojny.
Heinz Felfe – główny szpieg Moskwy w RFN
Chłodnego jesiennego dnia na początku listopada 1951 roku jeden z takich właśnie weteranów SD, Heinz Felfe, przemierzał zrujnowane miasto w towarzystwie eleganckiego radzieckiego oficera, znanego mu tylko jako Max. Rosjanin, który doskonale mówił po niemiecku, zabrał go na wycieczkę po Dreźnie, należącym wtedy do radzieckiej strefy okupacyjnej. Była to rzadka okazja dla Felfego, obecnie mieszkańca RFN, który nie mógł wrócić do rodzinnego miasta z obawy przed aresztowaniem. Max zdawał sobie sprawę z tego, co przeżywa towarzysz, i zabrał go w tę podróż nie bez przyczyny. Widział, jak emocje przepełniały Felfego, kiedy znalazł się wśród ruin swojego dawnego świata. Czy naprawdę był cokolwiek winien zachodnim demokracjom, które doprowadziły do tak bezprzykładnego zniszczenia? Wkrótce potem Max miał wykorzystać Felfego jako pionka w długiej szachowej rozgrywce z Zachodem.
Czytaj więcej
Operacja, której nadano kryptonim „Overlord”, zakładała przełamanie umocnień Wału Atlantyckiego n...
Heinz Felfe, zadbany, łysiejący spec kontrwywiadu „z dużymi, kłapciatymi uszami”, urodził się w 1918 roku. Podczas wojny pracował jako urzędnik SD w wydziałach zajmujących się Szwajcarią i Holandią (Zarząd VI – wywiad zagraniczny). Wielokrotnie zgłaszał się do Einsatzgruppe (grupy operacyjnej), jednego z mobilnych plutonów egzekucyjnych na Wschodzie, ale za każdym razem go odrzucano. Znajomi opisywali go później jako „bardzo inteligentnego człowieka, pozbawionego jednak ciepła, mającego dużo szacunku dla skutecznego działania i dla władzy, ale jednocześnie czułego na pochlebstwa i zdolnego do niemal dziecinnych przejawów mściwości”. Arogancki i okrutny wobec prawie każdego, kto nie sprawował władzy, był zdecydowanie nielubiany przez kolegów z pracy i podwładnych.