6 czerwca 1944 roku rozpoczęło się lądowanie wojsk alianckich w Normandii, największa operacja desantowa w historii wojen. W rocznicę tych wydarzeń przypominamy wywiad z 2014 roku.
Rz: Dziś przypada rocznica tzw. D-Day, czyli lądowania aliantów w Normandii. To była największa operacja desantowa w historii, tylko pierwszego dnia przez kanał La Manche przerzucono 150 tys. żołnierzy. Jednak alianci próbowali już wcześniej lądować w Normandii w mieście Dieppe w sierpniu 1942 roku. Dlaczego wtedy się nie udało?
Płk Juliusz S. Tym: Podczas desantu, znanego jako rajd na Dieppe, alianci chcieli się przekonać, jak silne są niemieckie fortyfikacje tzw. wału atlantyckiego. Tamto lądowanie unaoczniło dowództwu, jak trudna będzie duża operacja desantowa na plażę, która jest dobrze przygotowana do obrony, zabezpieczona fortyfikacjami i zaporami minowymi. Wyciągnięto z tego wniosek, że w przypadku kolejnej operacji najważniejsze będzie uzyskanie efektu zaskoczenia.
Czy udało się to 6 czerwca 1944 roku?
Hitler cały czas był przekonany, że desant w Normandii jest operacją jedynie maskującą, pomocniczą dla prawdziwego lądowania, które alianci planują przeprowadzić przez Cieśninę Kaletańską. To najwęższe miejsce kanału La Manche i alianci cały czas podtrzymywali u Niemców przekonanie, że właśnie tam zaatakują.