W milionach domów opłakiwano bliskich. Setki tysięcy więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych nadal stłoczonych było w niezwykle trudnych warunkach. 
    Miliony utraciły wszelkie środki do życia. Po różnych drogach i bezdrożach naszego kontynentu ciągnęły się wielokilometrowe łańcuchy ludzkie. Jedni uciekali z domów, inni do nich wracali. Ofiary zamieniły się losem z oprawcami. Teraz w wagonach bydlęcych nie wieziono już niewolników niemieckiej „rasy panów”. Ich miejsce zajęli ci, którzy sami siebie obwołali nadludźmi. Czekała ich daleka droga w jednym kierunku – na wschód.