Najstarsza muzyka świata

Tradycyjna muzyka chińska jest najstarszą formą muzyczną na świecie. Zdumiewające zatem że od trzech tysięcy lat zachowała się w niemal niezmiennej strukturze.

Publikacja: 23.06.2025 09:07

Jednym z najstarszych instrumentów chińskich jest guzheng, zwany także cytrą chińską

Muzyka chińska

Jednym z najstarszych instrumentów chińskich jest guzheng, zwany także cytrą chińską

Foto: Paweł Łepkowski

W krajach kręgu cywilizacji zachodniej przyjęliśmy ścisły podział na muzykę klasyczną i współczesną. Ta pierwsza, często błędnie nazywana „dawną” lub „poważną” wyraźnie odróżnia się strukturą i złożonością formy. Jest też kierowana do innych kręgów odbiorców niż muzyka rozrywkowa. Upraszczając, można powiedzieć, że łatwa w odbiorze zachodnia muzyka rozrywkowa nie jest tak złożoną strukturą z głębszym przekazem emocjonalnym jak muzyka klasyczna.

Inaczej jest jednak w przypadku muzyki chińskiej, która nawet w swoim rozrywkowym wydaniu sięga po wzorce i formy stosowane od wieków w muzyce tradycyjnej.

Początki muzyki chińskiej sięgają II tysiąclecia p.n.e. Zachowane z tamtego okresu zapiski muzyczne dowodzą, że muzyka chińska ewoluowała bardzo powoli, do dzisiaj zachowując swój pierwotny charakter, który opiera się na skali pentatonicznej, składającej się z z pięciu dźwięków, które w tradycyjnej muzyce chińskiej noszą nazwy: gong, shāng, jué, zhǐ i yǔ

Dla porównania najstarsze zapiski muzyki europejskiej to mozolnie i jedynie fragmentarycznie odtworzone fragmenty helleńskich dzieł muzycznych: "Orestesa" Eurypidesa, hymnów Mesomedesa, delfickich hymnów ku czci Apollina oraz epitafium Seikilosa. Za najstarszy udokumentowany zapis klasycznej muzyki europejskiej uznaje się dopiero monofoniczny śpiew rzymski. Była to jednak muzyka wyłącznie wokalna. W połowie VI wieku, a więc za pontyfikatu papieża Grzegorza I Wielkiego, rozpoczęto próby jej kodyfikacji. Tak oto od imienia tego wielkiego reformatora powstała nazwa Chorał Gregoriański odnosząca się do śpiewu antyfonalnego, czyli pieśni zapisanych i kodowanych pierwotnymi znakami nutowymi ułożonymi na prostej skali liniowej w Antyfonarzu – księdze stanowiącej zbiór pieśni liturgicznych – gdzie zapisywano antyfony mszalne lub psalmowe, które współcześnie nazywamy ogólnie Chorałem Gregoriańskim.

Legenda o piszczałkach Ling Luna

O muzyce chińskiej wiadomo znacznie więcej ze względu na nieporównywalnie lepiej rozwinięte kronikarstwo chińskie. W Chinach zachowały się setki dokładnych opisów różnych form działalności ludzkiej od czasów antycznych, Dla porównania zbiory europejskie są niezwykle ubogie. Nasza wiedza o pierwszych formach muzycznych ginie w mgle dziejów i więcej jest w niej domysłów niż pewników.

Źródła muzyki chińskiej też sięgają do legend, ale dotyczy to czasów, kiedy starożytny Egipt wkraczał w okres Państwa Średniego, a Hellada jeszcze nie istniała. W tym czasie budziła się do życia kultura minojska, a na tereny dzisiejszej Grecji kontynentalnej nieśmiało docierali pierwsi przybysze z Krety.

Początki muzyki chińskiej sięgają II tysiąclecia p.n.e. Zachowane z tamtego okresu zapiski muzyczne dowodzą, że muzyka chińska ewoluowała bardzo powoli, do dzisiaj zachowując swój pierwotny charakter, który opiera się na skali pentatonicznej, składającej się z z pięciu dźwięków, które w tradycyjnej muzyce chińskiej noszą nazwy: gong, shāng, jué, zhǐ i yǔ  

Wtedy, jak głosi stara chińska legenda, pojawił się w okolicach późniejszego miasta Xi’an pewien mędrzec o imieniu Ling Lun, który na prośbę Żółtego Cesarza miał stworzyć system muzyczny. Ling Lun wykonał zatem bambusowe piszczałki, które naśladowały dźwięki ptaków. Jedna piszczałka wydobywała ton tak piękny dźwięk, że uznano iż naśladuje głos mitologicznego feniksa. Na podstawie tych dźwięków bambusowych piszczałek Ling Luna, jego uczniowie opracowali dwunastotonowy system muzyczny. Każdy ton otrzymał poetycką nazwę. Na przykład pierwsza z tych piszczałek wydawała dźwięk, który nazwano „żółtym dzwonkiem” (黄). Do niego dostosowano w pozostałych piszczałkach dostrojony zestaw dzwonków.

Ale opowieść o Ling Lunie jest jednak tylko legendą. Badania archeologiczne dowodzą, że prawdziwa historia przerasta swoim splendorem mitologię. Tworząc legendę o Ling Lunie Chińczycy bardzo zubożyli prawdę o rozwoju swojej tradycyjnej muzyki. Badania archeologiczne dowodzą bowiem, że muzyka towarzyszyła ludom zamieszkującym terytoria współczesnych prowincji Shaanxi, Henan, Hubei, Zhejang czy Seczuan od niepamiętnych czasów. W określeniu tym nie ma żadnej przesady czego dowodzi odkryty w wiosce Jiahu w powiecie Wuyang w prowincji Henan kościany flet, który został wykonany 9 tysięcy lat temu. Podobnie na stanowiskach archeologicznych Hemudu w pobliżu miasta Xi’an odnaleziono gliniane instrumenty muzyczne zwane Xun. Ich wiek ostrożnie szacuje się na 7000 lat, ale są naukowcy, którzy uważają, że mogą one być znacznie starsze.

Muzyka królów Zhou

Kiedy jednak powstała muzyka, którą dzisiaj nazywamy tradycyjnie chińską? Czy była to muzyka ludowa, która dopiero ewoluowała w formy liturgiczne i dworskie, tak jak w Europie?

W przeciwieństwie do naszego obszaru kulturowego to muzyka dworska, a nie ludowa, była formą źródłową.

Obowiązujący do dzisiaj prawzór pentatonalnej, tradycyjnej muzyki chińskiej ustanowiono jako system muzyki dworskiej w czasach królewskiej dynastii Zhou, panującej od Yantai aż po rzekę Jangcy w latach 1045 - 256 p.n.e.

Kiedy odwiedza się dawną stolicę Chin, miasto Xi’an, odnosi się wrażenie, że cała uwaga współczesnych mieszkańców miasta skupia się na gloryfikacji pierwszego cesarza Qin Shi Huanga. Ale pod względem zasług dla rozwoju kultury, sztuki i muzyki szczególne uznanie należy się władającym tym terytorium przez osiem wieków królom z dynastii Zhou.

 Ling Lun, który na prośbę Żółtego Cesarza miał stworzyć system muzyczny. Ling Lun wykonał zatem bambusowe piszczałki, które naśladowały dźwięki ptaków. 

To na ich dworze zrodziła się niezwykle bogata w formie wyrazu muzyka ceremonialna, którą w późniejszych wiekach nazwano słowem yayue oznaczającym „elegancką muzykę”. Samo słowo muzyka (樂, yue) nie odnosiło się bowiem do formy instrumentalnej czy wokalnej, ale także tańca. Starożytni Chińczycy nie odróżniali od siebie tych form arytystycznych. Taniec, śpiew i muzyka były ze sobą ściśle związane, co do dzisiaj wyraża się w operze chińskiej, a nawet w tym, że Chińczycy uwielbiają spontanicznie tańczyć na ulicach i w parkach, nie zawsze umiejętnie dobierając właściwy krok taneczny do określonego rytmu tańca.

Uważana za integralną całość muzyka połączona z tańcem została poszerzona w yayue o poezję, której złożoność przekazu jest zrozumiała jedynie dla osób znających różne formy i dialekty lokalne języka, który my w Europie całkowicie błędnie uważamy za jednolity język chiński.

Nie ma bowiem jednego języka chińskiego, podobnie jak nie ma jednolitego zapisu znakowego wszystkich jego odmian.

Tak więc, już w epoce przed zjednoczeniem Państwa Środka, co z naszej perspektywy historycznej wydaje się bardziej niż archaiczne, powstały ściśle uregulowane formy muzyczne. Jedną z najważniejszych był Taniec Muzyczny Sześciu Dynastii (六代樂舞) wykonywany jedynie podczas rytuałów na dworze królewskim. Wykonawcy szkolili się do tych przedstawieć przez całe życie. Byli traktowani jak współczesne gwiazdy filmowe, ale nie mogli się pomylić w jakimkolwiek szczególe. To nie była bowiem jedynie muzyka jako pewna forma rozrywki dla panującego, ale ceremonia muzyczna o niemal mistycznym wymiarze, lub jak określił to muzykolog Don Michael Randel, w „The Harvard Dictionary of Music”: „ kosmologiczna manifestacja dźwięku natury zintegrowanego z binarnym uniwersalnym porządkiem yin i yang”. Dlatego koncepcja i struktura tego dzieła miała wpływ na późniejsze chińskie myślenie o muzyce.

Harmonia Yin i Yang

Dobór instrumentów miał odpowiadać pięciu elementom natury. Muzyka nie była zatem formą samą w sobie, ale dźwiękowym opisem harmonii natury. Stąd często można się współcześnie spotkać z określeniem, że tradycyjna muzyka chińska sprzyja medytacji, pasuje do natury i służy ukojeniu nerwów. Znany nam dzisiaj system generowania wysokości dźwięku i skala pentatoniczna zostały wyprowadzone z teorii cyklu kwint już przed VII wiekiem p.n.e. I najbardziej zdumiewa chyba to, że zachowały się do dzisiaj w formie niemal nienaruszonej. Były bowiem tak doskonałe, że stały się fundamentem późniejszej muzyki dworskiej, ludowej, religijnej i operowej niemal całego Dalekiego Wschodu. Ogół chińskiej tradycji muzycznej był tak silny, że ukształtował muzykę oraz inne formy artystyczne od Korei i Japonii po Indochiny i Filipiny.

Przez wieki zasady muzyki chińskiej, zwłaszcza skala pentatoniczna, przenikały także wolno i niedostrzegalnie do naszej kultury, zwłaszcza do muzyki ludowej, a w XX wieku nawet do New Age czy nawet Bluesa.

W krajach kręgu cywilizacji zachodniej przyjęliśmy ścisły podział na muzykę klasyczną i współczesną. Ta pierwsza, często błędnie nazywana „dawną” lub „poważną” wyraźnie odróżnia się strukturą i złożonością formy. Jest też kierowana do innych kręgów odbiorców niż muzyka rozrywkowa. Upraszczając, można powiedzieć, że łatwa w odbiorze zachodnia muzyka rozrywkowa nie jest tak złożoną strukturą z głębszym przekazem emocjonalnym jak muzyka klasyczna.

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Historia świata
Uchodźcy na całym globie – niekończąca się historia
Historia świata
Antoni Fertner - Najzabawniejszy staruszek
Historia świata
Lato w Pekinie
Historia świata
D-Day, czyli od sromotnej klęski w 1942 r. do wielkiego zwycięstwa
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Historia świata
Moskiewski gambit – operacja „Feuerwerk”