Reklama

Ponure żniwo darwinizmu

W 1859 r. Karol Darwin opublikował książkę „O powstawaniu gatunków drogą doboru naturalnego, czyli o utrzymaniu się doskonalszych ras w walce o byt”. Dzisiaj pełen tytuł tej fundamentalnej pracy twórcy teorii ewolucji biologicznej jest skrupulatnie pomijany w licznych debatach, artykułach i książkach naukowych z powodów poprawności politycznej. Już bowiem w latach 60. XIX w. Karol Darwin z przerażeniem dostrzegł, że jego dzieło jest błędnie interpretowane i stanowi podłoże całkowicie obcych mu teorii rasowych.

Publikacja: 26.06.2025 21:00

Zwolennicy eugeniki stawiali Spartę jako przykład społeczeństwa wyselekcjonowanego. Noworodki poddaw

Zwolennicy eugeniki stawiali Spartę jako przykład społeczeństwa wyselekcjonowanego. Noworodki poddawane były oględzinom przez starszyznę – te uznane za słabe lub chore były porzucane. Błędnie wierzono, że silne i zdrowe dzieci zawsze wyrastają na  lepszych wojowników i mądrzejszych obywateli Sparty. Ilustracja: obraz Giuseppe Diottiego z 1840 r. „Selekcja spartańskich noworodków”

Foto: wikipedia

W 1865 r. brytyjski przyrodnik, antropolog i lekarz Francis Galton, powołując się na dzieło swojego kuzyna Karola Darwina, oświadczył: „Gdyby na ulepszenie ludzkiej rasy poświęcić choć dwudziestą część kosztów i wysiłków poświęcanych ulepszeniu ras koni i bydła, jakąż to plejadę geniuszy moglibyśmy stworzyć”. W rzeczywistości pierwsza książka Darwina miała niewiele odniesień do gatunku Homo sapiens, koncentrując się przede wszystkim na ewolucji świata zwierzęcego i roślinnego.

Ale rasistów pokroju Galtona nie interesowały już protesty Darwina. W 1869 r. opublikował pracę pt. „Hereditary Genius”, w której po raz pierwszy użył terminu „eugenika”, zapożyczonego z greckiego słowa „eugenes”, czyli „dobrze urodzony”.

Czytaj więcej

Eugenika: barbarzyńska zabawa w Boga

W teorii kształtowania lepszych ras ludzkich wtórował Galtonowi francuski psychiatra Benedict A. Morel, który już w 1857 r., a więc na dwa lata przed pojawieniem się książki Darwina, opublikował „Traktat o zwyrodnieniach fizycznych, intelektualnych i moralnych gatunku ludzkiego”. Morel przedstawił teorię „degeneracji” niektórych rodów, ludów i ras, która jego zdaniem była wynikiem chorób i dziedzicznych zaburzeń, których nie można wyleczyć.

Ukazanie się na rynku wydawniczym w 1871 r. kolejnego dzieła Darwina „O pochodzeniu człowieka” wywołało eksplozję pobocznych teorii rasowych. Nie odrzucały one hipotezy o wspólnym małpim przodku ludzkości, ale podkreślały, że grupy, które powędrowały z Afryki na północ, musiały walczyć o przetrwanie w trudnych warunkach klimatycznych, przez co doskonaliły swoje narzędzia, natomiast te, które zostały w obszarach tropikalnych, nie rozwinęły kreatywnych zdolności poznawczych. Kolor skóry stał się w oczach rasistów sygnaturą rozwoju intelektualnego określonej rasy ludzkiej.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Darwin i Wallace. Ojcowie teorii ewolucji

Teorie, które trafiły na podatny grunt

Darwinizm był także wykorzystywany przeciw ludziom niepełnosprawnym intelektualnie. Węgierki lekarz József Madzsar oświadczył w 1910 r.: „Pomoc społeczna w takiej formie, w jakiej ją dzisiaj widzimy, stanowi zagrożenie, ponieważ staje na przeszkodzie wyginięciu osobników, którzy są dla społeczeństwa najbardziej uciążliwi i niebezpieczni, i przyczynia się do ich rozmnażania”. Po czym, odnosząc się do teorii eugenicznych, dodał: „Jeśli państwo ma prawo pozbawić swych obywateli wolności, a nawet życia, to bez wątpienia ma też prawo ubezpładniać”. Poglądy Morela i jego zwolenników spotkały się z poważną krytyką ze strony środowisk chrześcijańskich, a szczególnie myślicieli katolickich. Padły natomiast na podatny grunt radykałów pokroju Hitlera. Spodobały się też niektórym wspólnotom protestanckim za oceanem.

Amerykański rasista i darwinista, socjolog William G. Sumner w swojej książce z 1914 r. „The Challenge of Facts and other Essays” krytykował humanitaryzm katolicki: „Sentymentaliści zawsze srodze oburzają się na koncepcję przetrwania najsilniejszych, będącą owocem wolności. Ale jeśli nie podoba się nam przetrwanie najsilniejszych, to alternatywą dla niego jest przetrwanie najsłabszych”. Sumner odwoływał się przy tym do tzw. negatywnej eugeniki Galtona polegającej na niedopuszczaniu do mieszania jednostek gorszych („odpadów”) z lepszymi. Ta koncepcja oraz poglądy rasowe francuskiego filozofa Josepha Arthura de Gobineau zainspirowały niemieckiego prawnika Hansa Globkego do opracowania w 1935 r. „Ustawy o ochronie krwi niemieckiej i niemieckiej czci”. Dzieliła ona ludność Niemiec, a później także obszarów przez Niemcy okupowanych, na tzw. Aryjczyków i nie-Aryjczyków. W publicystyce narodowo-socjalistycznej pojawiło się też określenie „podczłowiek” (niem. Untermensch) w odniesieniu do: Żydów, Romów, Polaków, Rosjan i Czechów. Niecałe 100 lat od narodzin teorii ewolucji powstał ogólny zarys niemieckiej polityki rasowej, której pierwszy etap przewidywał wymordowanie wszystkich Żydów i Romów oraz eksterminację około 50 mln Słowian, w tym 85 proc. Polaków.

W 1865 r. brytyjski przyrodnik, antropolog i lekarz Francis Galton, powołując się na dzieło swojego kuzyna Karola Darwina, oświadczył: „Gdyby na ulepszenie ludzkiej rasy poświęcić choć dwudziestą część kosztów i wysiłków poświęcanych ulepszeniu ras koni i bydła, jakąż to plejadę geniuszy moglibyśmy stworzyć”. W rzeczywistości pierwsza książka Darwina miała niewiele odniesień do gatunku Homo sapiens, koncentrując się przede wszystkim na ewolucji świata zwierzęcego i roślinnego.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Historia świata
Transport w krajach afrykańskich i Oceanii. Metro, część IV
Historia świata
Kiedy w Japonii „słońce spadło na głowę”. Rocznica ataków na Hiroszimę i Nagasaki
Historia świata
Airão Velho, miasto widmo w Amazonii
Historia świata
Krótka wycieczka po historii Kaukaskiej Albanii i jej Kościoła autokefalicznego
Historia świata
Jak Robert Prevost został biskupem
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama