Po zburzeniu Bastylii wyszło na jaw, że rewolucja nie rozwiązuje problemów, tylko je potęguje. Niedobór żywności trapiący Paryż przed sierpniowym przewrotem we wrześniu zmienił się w głód, wzmagając wściekłość tłumu. Szczęśliwie dla nowych elit Ludwik XVI wciąż formalnie panował, biorąc na siebie całą nienawiść ludu, ale Gwardia Narodowa markiza de La Fayette coraz częściej musiała masakrować wyzwolone masy, by je trzymać w ryzach.
Wbrew rewolucyjnym złudzeniom konfiskata majątków kościelnych i rabowanie szlachty nie wystarczyły do zasypania deficytu, gdy świeżo upieczeni obywatele gremialnie przestali płacić podatki. W 1791 r. rozpaczliwe rozwiązanie problemu znalazła frakcja żyrondystów z Bordeaux, za panaceum na bolączki Francji uznając rewolucyjną wojnę w Europie.
Niech żyje wojna!
Zewnętrzny konflikt konsolidował naród wokół rewolucji i odwracał uwagę od wewnętrznych problemów, a przy tym rozprzestrzeniał libertyńską ideę za granicą. Wszak ludowa armia francuska nie byłaby agresorem, lecz wyzwolicielem z feudalnego jarzma. Jednak zdesperowane władze szczególnie liczyły na zyski z kontrybucji narzuconych podbitym krajom.
?Z pola pod Valmy zniesiono zaledwie 184 poległych Prusaków i ok. 300 Francuzów
Kluczowy dla tej historii Karol Dumouriez jeszcze jako minister dyplomacji zaczął rozsyłać do niemieckich państw cesarstwa butne ultimata, a to żądając wydania emigrantów, a to wymagając od Austrii usunięcia wojska z granicy. Stojący nad grobem Leopold nie odpowiedział na zaczepkę, za to wykorzystał spotkanie z Fryderykiem Wilhelmem w Pilnitz, by przy okazji rozmów o Polsce dogadać z Prusami rozwiązanie kwestii francuskiej. Władcy zadeklarowali, że wprawdzie nie mieszają się w wewnętrzne sprawy Paryża, ale wyrazili nadzieję na przywrócenie pełni władzy królewskiej, restytucję przywilejów Kościoła i szlachty oraz zwrot Awinionu papieżowi.