30 lat temu odbyły się pierwsze po II wojnie, częściowo wolne wybory do Sejmu oraz całkowicie wolne do Senatu. Spektakularne zwycięstwo odniosła w nich kierowana przez Lecha Wałęsę "Solidarność". Po raz pierwszy od roku 1945 do udziału w głosowaniu dopuszczono opozycję. Po raz pierwszy wybrano również Senat, tworząc dwuizbowe Zgromadzenie Narodowe.

Czytaj także: 30 lat po 4 czerwca 89 r.: Polska wykorzystała słabość Rosji

 


Jak podkreślił w rozmowie z Polskim Radiem Piotr Gliński, wyborom sprzed 30 lat towarzyszyła wielka nadzieja, która została zawiedziona. Wicepremier i minister kultury i dziedzictwa narodowego dodał także, że większość społeczeństwa nie była poinformowana o faktycznym znaczeniu tego porozumienia, które było przed społeczeństwem polskim ukryte, porozumienia poprzedniej władzy z częścią elit solidarnościowych. - To był z jednej strony przełom, a z drugiej strony dla wielu duże rozczarowanie - powiedział Gliński. Jak zaznaczył, po wyborach z 4 czerwca nie dokonano fundamentalnych rozliczeń z władzami PRL, w tym dekomunizacji i lustracji. - Uwłaszczenie nomenklatury oraz dalsza działalność postkomunistów i ich wpływ na kształt III Rzeczypospolitej nie pozwoliły na prawidłowy rozwój Polski - dodał minister kultury.