Wynalazkiem, który zmiótł ze sceny lampy elektronowe, był tranzystor. Znana jest dokładna data, kiedy się to stało: 16 grudnia 1947 r. W tym dniu dwóch badaczy firmy Bell Telephone Laboratories, John Bardeen oraz Walter Houser Brattain, uzyskało efekt wzmacniania sygnałów elektrycznych w małym krysztale półprzewodnika. Innymi słowy ziarenko półprzewodnika robiło to samo, co lampa elektronowa – a miało mnóstwo zalet.
Wyjaśnijmy najpierw, czym jest półprzewodnik. To zadziwiająca substancja (najczęściej krystaliczna), której przewodność, czyli zdolność przepuszczania prądu elektrycznego, może być zmieniana w bardzo szerokim zakresie. Półprzewodniki zadziwiały fizyków od ponad 100 lat, bo psuły wygodny i dobrze zakorzeniony w elektrotechnice podział substancji na przewodniki i izolatory. Przewodniki to głównie metale. Robimy z nich kable i druty, przez które przepuszczamy prąd w typowych urządzeniach elektrycznych: lampach, silnikach, grzejnikach itp. Najlepszym przewodnikiem jest srebro, ale dobrą przewodnością odznaczają się także miedź i glin (aluminium). Cała elektrotechnika oparta jest na odpowiednim wykorzystaniu przewodników. To dzięki nim możemy doprowadzić prąd elektryczny do wymaganego miejsca i zmusić do wykonania potrzebnej nam pracy.
Oprócz przewodników do budowy urządzeń elektrycznych używamy także izolatorów, czyli substancji, które praktycznie wcale nie przewodzą prądu. Są one konieczne, żeby chronić otoczenie przed skutkami kontaktu z prądem elektrycznym. Znamy je także z codziennej praktyki jako: powłoki na kablach wykonane z odpowiednio izolujących polimerów, ceramiczne izolatory na słupach wysokiego napięcia, izolujący lakier na drutach tworzących uzwojenia silników – to tylko nieliczne przykłady.
Tymczasem półprzewodniki lokują się gdzieś pośrodku. Ich przewodność jest o wiele mniejsza niż metali, ale większa niż izolatorów. Co więcej – na tę przewodność można wpływać różnymi czynnikami: domieszkowaniem, temperaturą, światłem itp. Półprzewodniki początkowo były lekceważone przez badaczy, którzy woleli albo porządne przewodniki albo bezpieczne izolatory. O zmianie tego nastawienia zadecydował przełomowy wynalazek.
Tranzystor – punkt zwrotny elektroniki światowej
John Bardeen i Walter Houser Brattain uzyskali w 1947 r. efekt kontroli przepływu prądu w krysztale półprzewodnika za pomocą bardzo słabych sygnałów sterujących. W istocie w maleńkim krysztale półprzewodnika uzyskali to samo co wcześniej (w 1906 r.) uzyskano w lampach elektronowych i co stanowiło podstawę burzliwego rozwoju elektroniki. Zbudowane urządzenie nazwali tranzystorem.