Dlatego w Działdowie zostanie zorganizowana konferencja naukowa o obozie koncentracyjnym Soldau. Od kilku miesięcy prokurator IPN poszukuje miejsc, w których Niemcy mordowali tamtejszych więźniów. Historycy szacują, że ofiar mogło być od 3 tys. do 30 tys. To dlatego, że dokumentacja obozowa została zniszczona. Wśród ofiar był m.in. błogosławiony biskup płocki abp Antoni J. Nowowiejski i bp pomocniczy tej diecezji Leon Wetmański oraz konsul RP w Olsztynie Bogdan Jałowiecki.
Obóz został utworzony w 1939 r., po zajęciu Działdowa przez Niemców. Na terenie koszar powstał wtedy przejściowy obóz dla polskich jeńców wojennych, a także tymczasowy obóz jeniecki Selbstschutzu, w którym więziono m.in. polskich działaczy społecznych, przedstawicieli inteligencji, ziemiaństwa i duchowieństwa. Do końca okupacji był to również obóz przejściowy, wychowawczy obóz pracy, obóz pracy przymusowej i obóz karny.
– Pamiętam, że obóz podzielony był na trzy zasadnicze części: dla księży, dla Żydów i dla nas – zwykłych Polaków – wspominała Halina Rogozińska, więźniarka obozu Soldau.
Na jego terenie nie było krematorium. Zwłoki mordowanych były wywożone do okolicznych lasów i tam grzebane w masowych grobach.
Od jesieni poprzedniego roku pion śledczy IPN w Gdańsku prowadzi śledztwo w sprawie zbrodni popełnianych w tym obozie przez Niemców w latach 1939–1945.