Oficerowie amerykańskiego wywiadu wojskowego żartowali, że baron Hiroshi Oshima, od 1939 r. japoński ambasador w Berlinie, powinien dostać wysokie odznaczenie za swój wkład w pokonanie III Rzeszy. Oshima, wielki germanofil, syn byłego japońskiego ministra wojny, był osobą bardzo chętnie przyjmowaną przez Hitlera i innych niemieckich prominentów. Wódz III Rzeszy często mu się zwierzał ze swoich najtajniejszych sekretów. Oshima cytował później Hitlera słowo w słowo w depeszach wysyłanych do MSZ w Tokio. Depesze te były przechwytywane przez amerykańską stację nasłuchową w Asmarze. Odczytywanie tych dokumentów nie stanowiło żadnego problemu, bo Amerykanie złamali kilka lat wcześniej japoński szyfr dyplomatyczny. 4 września 1944 r. Oshima relacjonował w swojej depeszy spotkanie z Hitlerem, który był tego dnia w zaskakująco dobrym nastroju. Przekonywał, że wkrótce uda mu się ustabilizować front zachodni i zebrać siły na „ofensywę na wielką skalę na Zachodzie".