Kiedy umarła Jerozolima

Gdy Jezus szedł po wyjściu ze świątyni, podeszli do Niego uczniowie, aby Mu pokazać budowle świątyni. Lecz On rzekł do nich: Widzicie to wszystko? Zaprawdę, powiadam wam, nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony. A gdy siedział na Górze Oliwnej, podeszli do Niego uczniowie i pytali na osobności: Powiedz nam, kiedy to nastąpi...?". Nie odpowiedział, ale nieliczni z nich doczekali tej chwili trzy dekady później. Ze świątyni Heroda nie pozostał kamień na kamieniu. Jedna z najwspanialszych budowli starożytności zamieniła się w pustynny pył. A wraz z nią na pół tysiąca lat upadło też całe święte miasto.

Aktualizacja: 08.04.2021 17:29 Publikacja: 08.04.2021 15:46

Jeszcze na początku XX w. Jerozolima była sennym prowincjonalnym zaściankiem. Ten krajobraz daje wyo

Jeszcze na początku XX w. Jerozolima była sennym prowincjonalnym zaściankiem. Ten krajobraz daje wyobrażenie, jak musiało wyglądać święte miasto po zniszczeniach dokonanych przez legiony Tytusa

Foto: Library of Congress

Na początku 71 roku opromieniony zwycięstwem w wojnie żydowskiej Tytus Flawiusz powrócił do Rzymu ze swoją żydowską kochanką Bereniką i ulubionym renegatem Józefem Flawiuszem. Jego wjazd triumfalny do stolicy imperium przyćmił wszystkie parady, jakie kiedykolwiek przeszły ulicami tej metropolii. Cesarz Wespazjan przywitał syna w świątyni Izydy. Obaj uroczyście złożyli ofiary i zapalili kadzidła, założyli na skronie wawrzyn i odziani w purpurę przeszli oklaskiwani przez tłumy na Forum. Tam, witani przez senatorów, zasiedli na honorowych miejscach, by z dumą obejrzeć widowisko, które nawet dzisiaj mogłoby konkurować z największymi paradami wojskowymi. Przez Forum przetaczały się kilkupiętrowe złocone platformy, na których odgrywano sceny niszczenia Jerozolimy i mordowania jej mieszkańców. Józef Flawiusz napisał w swojej kronice: „Można było widzieć, jak spustoszono piękny kraj". Na każdej wieży stał przywiązany do słupa przywódca jakiegoś izraelskiego miasta, a najważniejszy ze wszystkich jeńców, przywódca powstania Szymon bar Giora, szedł z pętlą na szyi. Nikt tu nie litował się nad przegranymi. Liczył się tylko triumf Rzymu. Po raz kolejny „barbarzyńcy" mieli się przekonać, że Rzym jest niepokonany. Kiedy pochód dotarł do świątyni Jowisza, jeńcy zostali straceni, a tłum zawołał: „Złożono ofiary!".

BLACK WEEKS -75%

Czytaj dalej RP.PL. Nie przegap oferty roku!
Ciesz się dostępem do treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce. Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.
Historia
Zaprzeczał zbrodniom nazistów. Prokurator skierował akt oskarżenia
Historia
Krzysztof Kowalski: Kurz igrzysk paraolimpijskich opadł. Jak w przeszłości traktowano osoby niepełnosprawne
Historia
Kim byli pierwsi polscy partyzanci?
Historia
Generalne Gubernatorstwo – kolonialne zaplecze Niemiec
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Historia
Tysiąc lat polskiej uczty