Sprawa POW

Jedna notatka o wykryciu fikcyjnego tajnego związku POW (Polskiej Organizacji Wojskowej), pozwoliła NKWD na dokonanie czystki, w której aresztowano 143 810 Polaków, a rozstrzelano 111 091. Nikogo nie interesowała prawda, liczyło się tylko przyznanie do winy

Aktualizacja: 02.04.2008 18:19 Publikacja: 02.04.2008 14:19

Sprawa POW

Foto: EAST NEWS

Wszystko zaczęło się 10 września 1935 r., kiedy ludowy komisarz spraw wewnętrznych Ukrainy Wsiewołod Balicki skierował do CK WKP(b) notatkę o wykryciu Polskiej Organizacji Wojskowej, czyli konspiracyjnej organizacji założonej podczas I wojny światowej. Władze sowieckie były przekonane, że POW działała także później, już na terytorium ZSRR, i prowadziła tam działalność dywersyjną. NKWD od razu przystąpiła do montowania intrygi, która pozwoliłaby na pozbycie się niewygodnych czekistów. W ten sposób otworzyłaby się droga awansu dla młodych funkcjonariuszy.

Na aresztowanych wymuszano zeznania obciążające coraz szersze kręgi ludzi. W październiku 1936 r. zatrzymano pracownika 5. Wydziału (Specjalnego) Głównego Wydziału Bezpieczeństwa Państwowego NKWD, Polaka Mieczysława Mazepusa, potem zaś działającego w Polsce sowieckiego szpiega Ilinicza. Obszerne zeznania tego ostatniego ujawniały istnienie siatki peowiackiej w strukturach NKWD.

Dla Nikołaja Iwanowicza Jeżowa, ludowego komisarza bezpieczeństwa państwowego, nie mogło być lepszej wieści. Nadarzyła mu się wyjątkowa sposobność, by rozprawić się z grupą prominentnych czekistów, których angażował jeszcze Feliks Dzierżyński, i którzy wciąż bardzo liczyli się w strukturach NKWD. Tak oficjalnie powstała „sprawa POW” – nr 11/139.Wiosną 1937 r. rozpoczęły się aresztowania wśród Polaków czekistów. Jednymi z pierwszych byli Roman Pilar i Ignacy Sosnowski. Potem dołączył do nich Kazimierz Naujokajtis. W maju i lipcu 1937 r. protokoły z przesłuchań przekazano do Biura Politycznego. Zeznania satysfakcjonowały Jeżowa – zawierały wszystko, czego oczekiwał. Podejrzani przyznali się do sabotażu i szpiegowania na rzecz Polski. Pilar zeznał, że działał na rzecz II Oddziału Polskiego Sztabu Generalnego.

W połowie 1937 r. zebrał dość materiałów przeciw starej czekistowskiej gwardii. Wielu spośród tych ludzi nie pracowało już w organach bezpieczeństwa, ale zajmowało wysokie stanowiska w partii. Do nich należeli Józef Unszlicht, Jan Olski i Stanisław Messing. Oni stali się głównymi „spiskowcami”. O ich „wspólnikach” meldowali młodzi czekiści zainteresowani objęciem zwalniających się posad. Jeżow mógł zameldować Stalinowi o wykryciu dużego i rozgałęzionego polskiego spisku, zawiązanego przez członków Komitetu Centralnego WKP(b), Kominternu, armii, NKWD, działaczy komitetów ludowych polskiego pochodzenia, a także przybyszów z Polski.

W czerwcu 1937 r. podczas plenum CK WKP(b) Jeżow przedstawił sprawozdanie z działalności NKWD w ostatnich miesiącach. Mówił o wykryciu dużych organizacji spiskowych. Wśród najważniejszych formacji antyradzieckich wymienił szpiegowską POW pod dowództwem Unszlichta i Łoganowskiego, których zdążono już aresztować. Stwierdził, że polski wywiad posługiwał się POW, która „przeżarła organy radzieckiego wywiadu i kontrwywiadu, masowo wykorzystując do tego Polaków z pochodzenia”.

Początkowo aresztowani nie przyznawali się do udziału w POW. Więźniów poddawano więc torturom. Odbywało się w to m.in. w Lefortowie, „szkole dla czekistów moskiewskiej obłasti”. Tortury nadzorował osobiście Jeżow, który przyjeżdżał tam nocą. Nie reagował na skargi pobitych, utwierdzał śledczych w poczuciu bezkarności: „Kontynuujcie w tym duchu, wyciągajcie zeznania i nie zwracajcie na nic uwagi”.

W Moskwie zaczęto fabrykować protokoły przesłuchań, wymieniano w nich liczne nazwiska i nazwy polskich organizacji. Potem dokumenty rozsyłano w teren. Mechanizm produkcji materiałów był prosty. Nakłaniano aresztowanego do przyznania się, że był polskim agentem. Potem wymuszano zeznania obciążające innych. Następnie zwoływano posiedzenie Kolegium Wojskowego. Rozpatrywało ono sprawy osób, które przyznały się do winy. Rozprawy były czystą formalnością – po zadaniu podsądnym kilku pytań ogłaszano wyrok. Jeśli oskarżeni nie przyznawali się do winy, sprawę przekazywano specjalnej trojce.

Pod koniec 1937 r. akcja fabrykowania dowodów przeciw POW przybrała masowy charakter. Organizowano także procesy grupowe przeciw emigrantom politycznym, uciekinierom z Polski i polskim komunistom. Wasilij Orechanow, jeden z naczelników 3. Wydziału Bezpieczeństwa Państwowego moskiewskiej obłasti, raportował: „Otrzymałem wykaz cudzoziemców, przepisałem go w kilku egzemplarzach i rozdałem śledczym, polecając, żeby wydobyto z tych ludzi przyznanie, że należą do polskiej organizacji kontrrewolucyjnej. Nakazano nam również udowodnić, że do organizacji kontrrewolucyjnej należą działacze Kominternu...”.

Decyzją Biura Politycznego z 15 listopada 1938 r. masowa operacja przeciw Polakom została zakończona. Potem aresztowano jeszcze Stanisława Redensa, współpracownika Jeżowa, który nadzorował wiele śledztw. Przyznał się do zarzucanych czynów, nawet do tego, że w 1914 r. został wciągnięty przez prowokatora do RSDRP (Rosyjskiej Socjaldemokratycznej Robotniczej Partii) i że był agentem polskiego Sztabu Generalnego. Potwierdził, że działalność szpiegowską prowadził od 1926 r., a zwerbował go Olski, z którym się przyjaźnił. „Zdecydowanie sympatyzowaliśmy z Piłsudskim – wyznał – zwłaszcza Olski”. I tak tropiciel szpiegów przyznał, że sam zakładał w Moskwie siatkę wywiadowczą.

Jak ustalił ośrodek KARTA, represjonowanym wymierzano na ogół karę 3 lat łagrów, ale po powrocie trafiali oni na listy osób przeznaczonych do rozstrzelania podczas akcji represyjnej lat 1937 – 1938. Autor czystki Nikołaj Jeżow wkrótce utracił zaufanie Stalina. Został odsunięty na boczny tor, potem aresztowany i stracony.—racował Bartosz Marzec

Na podstawie broszury „Represje sowieckie wobec Polaków i obywateli polskich” (Ośrodek KARTA Warszawa, grudzień 2002) i artykułu Nikity Pietrowa „POW w NKWD i ciąg dalszy” (z rosyjskiego przełożyli Barbara Münnich i Piotr Mitzner), opublikowanego 1 marca 2003 r. w dodatku KARTY i „Rzeczpospolitej” – „Stalin”

Wszystko zaczęło się 10 września 1935 r., kiedy ludowy komisarz spraw wewnętrznych Ukrainy Wsiewołod Balicki skierował do CK WKP(b) notatkę o wykryciu Polskiej Organizacji Wojskowej, czyli konspiracyjnej organizacji założonej podczas I wojny światowej. Władze sowieckie były przekonane, że POW działała także później, już na terytorium ZSRR, i prowadziła tam działalność dywersyjną. NKWD od razu przystąpiła do montowania intrygi, która pozwoliłaby na pozbycie się niewygodnych czekistów. W ten sposób otworzyłaby się droga awansu dla młodych funkcjonariuszy.

Pozostało 90% artykułu
Historia
Telefony komórkowe - techniczne arcydzieło dla każdego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem