Obraz Grebbera, który znajduje się w wydanym przez Ministerstwo Kultury katalogu zatytułowanym "Straty wojenne. Malarstwo obce" trafi pod młotek, a zyskiem podzielą się posiadacz obrazu z Łotwy i spadkobiercy zamordowanego antykwariusza.
Wojenna historia obrazu zaczyna się w 1942 roku. 21 lipca ordynator szpitala na ul. Smolnej profesor Franciszek Raszeja wchodzi z przepustką do getta, by operować znanego antykwariusza i marszanda sztuki Abe Gutnajera.
W międzyczasie do mieszkania wpadają dowodzeni przez esesmana uzbrojeni mężczyźni, w tym litewscy i łotewscy funkcjonariusze formacji policyjnych. Mordują wszystkich zastanych w mieszkaniu (w tym lekarza) i rabują "Portret czytającego mężczyzny".
Na 60 lat obraz znika, aż dwa lata temu pojawia się w katalogu Christie's za śmieszną sumę 800-1200 funtów. Gdy do akcji wkracza firma poszukująca skradzionych dzieł sztuki i rozpoznaje dzieło Grebbera, obraz zostaje wycofany, a do akcji wkracza polskie MSZ.
MSZ broni praw spadkobierców