Reklama
Rozwiń

Z Szekspirem pod rękę

Gdy czytamy o francuskiej kompromitacji pod Azincourt (Anglicy piszą „Agincourt”), z początku jesteśmy zaskoczeni. Dziw, jakie lanie – dumamy nad katastrofą francuskiej kawalerii.

Publikacja: 30.05.2008 13:15

Ale ten dziw przestaje być tak osobliwy, kiedy sięgniemy pamięcią do wcześniejszych bitew angielsko-francuskich: pod Crécy, Poitiers czy nieco zapomnianej batalii pod Najera. Wszędzie piękne i liczne rycerstwo słodkiej Francji dostało zdrowe trzepanie.

Wszelako dziw nad dziwy największy, że Francuzi nie wyciągnęli żadnych wniosków z wcześniejszych klęsk, jak leniwy uczeń nie odrobili lekcji. Pod Crécy i Azincourt trzepała ich ta sama ręka i z grubsza w ten sam sposób. Ręka mocno dzierżąca długi łuk... Naprawdę był czas się nauczyć. Nigdy nie kibicuję najeźdźcom, ale francuskie lenistwo wydaje mi się tak zdumiewające, że chętnie bym krzyczał za Szekspirem: „God for Harry! England and Saint George!” („Bóg z Henrykiem! Anglia i św. Jerzy!”). Tym bardziej że Henryk V jako książę Harry, wesoły następca tronu i przyjaciel grubego Jasia Falstaffa, wydawał mi się bardzo sympatyczny. Jednak Henryk V – zwycięzca spod Azincourt, wcale sympatyczny nie jest. Podczas bitwy kazał wyrżnąć rycerzy, co podówczas było całkiem nieprzyjęte, a zwłaszcza nieekonomiczne – wszak byłaby kupa kasy za wykupy. „God for Harry!

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Historia
Jakie tajemnice skrywa jeszcze więzienie przy Rakowieckiej w Warszawie
Historia
Zrabowany pierścień króla Zygmunta Starego w niemieckich rękach
Historia
Lądowa epopeja żaglowca Vasa
Historia
Wikingowie: w poszukiwaniu nowego domu
Historia
07 potyka się o własne nogi. Odtajnione akta ujawniły nieznane fakty o porwaniu Bohdana Piaseckiego