Trudny problem odpowiedzialności za zbrodnie PRL podniósł Waldemar Kuczyński w artykule opublikowanym 11 sierpnia w „Rzeczpospolitej”. Nawiązując do wypowiedzi Lecha Wałęsy na procesie Grudnia ,70, stwierdził, że ponieważ zostaliśmy „wrobieni w PRL”, to winni popełnionych w tym okresie zbrodni są tylko ich bezpośredni sprawcy: „Ktoś musiał służyć tej narzuconej strukturze. Narzucenie dyktatury z zewnątrz znosi więc odpowiedzialność za samą służbę. Pozostaje natomiast odpowiedzialność indywidualna za czyny popełnione podczas służby”.
Nie podoba mi się to, co mówi Waldemar Kuczyński. Nie chcę tu rozstrzygać o winie bądź niewinności funkcjonariuszy komunistycznych służb, pragnę jednak pokazać, że podejście do tego problemu zaproponowane przez Kuczyńskiego jest nie do przyjęcia.
Kuczyński wyróżnia dwa rodzaje dyktatur: rodzime i narzucone z zewnątrz. Te pierwsze charakteryzują się tym, że zostały wprowadzone w danym społeczeństwie przez członków tego społeczeństwa. Kuczyński jako przykłady podaje rządy generała Franco w Hiszpanii czy Pinocheta w Chile. Jeszcze lepszymi przykładami są komunizm w Rosji i faszyzm w Niemczech. Gdyby nie działania pewnych Rosjan i Niemców, dyktatur tych by nie było.Dyktatury narzucone z zewnątrz mają inną genezę. Zostały zainstalowane w pewnych społecznościach przez siły zewnętrzne. PRL powstał z woli Stalina, a nie z woli Polaków. Rozróżnienie to w rozumowaniu Kuczyńskiego jest istotne. Pokazuje, że odpowiedzialność za komunizm w Rosji czy faszyzm w Niemczech spada na samych Niemców, natomiast w przypadku PRL głównym winowajcą jest Stalin. Ogólnie mówiąc, wedle Kuczyńskiego los Rosjan w roku 1917 i Niemców w roku 1933 był w ich własnych rękach, sami sobie go zgotowali. Zaś w Polsce w roku 1945 sytuacja wyglądała zupełnie inaczej.
Moim zdaniem niezależnie od genezy dyktatury do jej działania potrzebne są zawsze zastępy posłusznych funkcjonariuszy: cenzorów, szpicli, pracowników służb bezpieczeństwa itd. Choć skala ich działań w różnych reżimach totalitarnych była różna, to metody niewiele się od siebie różniły. Zarówno w faszystowskich Niemczech, Związku Radzieckim, jak i w PRL brutalnie gwałcono najbardziej elementarne prawa człowieka: istotnie ograniczano wolność jednostek, nie przestrzegano prawa własności, przeciwników politycznych torturowano bądź mordowano.
Waldemar Kuczyński twierdzi, że krąg osób odpowiedzialnych za te czyny zależy od tego, z jaką odmianą dyktatury mamy do czynienia. W przypadku dyktatur rodzimych winę ponoszą wszyscy, którzy zaangażowali się w działanie totalitarnej machiny władzy. W Niemczech wszyscy członkowie NSDAP ponoszą mniejszą bądź większą odpowiedzialność za zbrodnie faszyzmu. Inaczej jest, jeżeli chodzi o dyktatury narzucone z zewnątrz. Tu za zbrodnie odpowiadają tylko bezpośredni ich sprawcy. W przypadku PRL samo zatrudnienie w SB czy członkostwo w PZPR nie jest według Kuczyńskiego niczym godnym potępienia.