– Na tym etapie analiz nie można mówić o przełomie ani o znalezieniu czegoś, co potwierdziłoby którąś, inną niż katastrofa, z hipotez śmierci generała – mówi „Rz” szefowa Zakładu Medycyny Sądowej Collegium Medicum UJ prof. Małgorzata Kłys.
W jej zakładzie w ubiegłym tygodniu odbyła się sekcja zwłok gen. Władysława Sikorskiego i ich badanie z udziałem specjalistów z Instytutu Ekspertyz Sądowych oraz Zakładu Radiologii UJ.
Generał Sikorski zginął 4 lipca 1943 r. w katastrofie lotniczej w Gibraltarze. Część historyków twierdzi, że mógł zostać uduszony lub zastrzelony przed startem (na zlecenie Rosjan lub Brytyjczyków), a katastrofa miała tylko zatuszować zabójstwo. Pojawiały się też wątpliwości, czy w trumnie na Wawelu są zwłoki Sikorskiego. Wszystko to wyjaśnić ma wszczęte we wrześniu śledztwo IPN.
Jak się dowiadujemy, tożsamość zwłok nie budzi wątpliwości. Wzrost i inne charakterystyczne cechy ciała odpowiadają temu, jak wyglądał gen. Sikorski. Ale potwierdzić to mogą analizy DNA, których wyników jeszcze nie ma.
Profesor Kłys zastrzega, że z ostatecznymi ocenami trzeba się wstrzymać do czasu wykonania szczegółowych badań próbek pobranych podczas sekcji zwłok. – Wiem z własnego doświadczenia, że wyniki czasem bywają zaskakujące – mówi.