Kiedy 11 listopada 1918 roku Niemcy podpisywali w Compiegne zawieszenie broni, Wielkopolska pozostawała w granicach Rzeszy. Stacjonowało w niej ok. 40 tys. żołnierzy. Polska wojskowa konspiracja w Poznańskiem – Polska Organizacja Wojskowa Zaboru Pruskiego – liczyła do listopada 1918 roku zaledwie ok. 200 osób. Jednak konspiratorzy mogli liczyć na wsparcie Sokoła oraz skautów. Główną polską organizacją polityczną w Wielkopolsce był Centralny Komitet Obywatelski. Należeli doń przede wszystkim endecy. CKO ujawnił się 12 listopada 1918 roku, a dwa dni później zmienił nazwę na Radę Ludową. Jej organem wykonawczym był Komisariat, który tworzyli m.in. ks. Stanisław Adamski, Wojciech Korfanty i Adam Poszwiński. Politycy wychodząc z założenia, że o przyszłości Wielkopolski zadecydują mocarstwa na konferencji pokojowej, co prawda nie odrzucali jednoznacznie myśli o powstaniu, ale odsuwali je na później. Tymczasem po 11 listopada w Poznaniu tworzono paramilitarne formacje: Straż Ludową oraz Służbę Straży i Bezpieczeństwa. Ożywiła się także poznańska POW, werbująca w mieście ochotników.
Na początku grudnia 1918 roku w Poznaniu zebrał się Sejm Dzielnicowy. Delegaci byli przedstawicielami Polaków z całego zaboru pruskiego oraz Polaków mieszkających w Rzeszy. Sejm oficjalnie wybrał Naczelną Radę Ludową, która miała sprawować władzę w Poznańskiem do czasu ostatecznych rozstrzygnięć terytorialnych. Rada liczyła 80 członków. Sejm zadecydował także o tworzeniu w poszczególnych miastach Straży Ludowej.
W Komisariacie NRL sprawami wojskowymi zajmował się Wojciech Korfanty. Rozpoczął on negocjacje z Warszawą w sprawie przysłania do Wielkopolski oficerów wyższych stopni. Wynika z tego, że mimo ostrożności w działaniu, NRL jednak przygotowywała się do powstania. Ta dwutorowość charakteryzowała działania Komisariatu także już po wybuchu walk.
Sytuacja międzynarodowa z punktu widzenia sprawy polskiej była skomplikowana. Państwa ententy nie były jednomyślne w sprawie pokonanych Niemiec. Ścierały się dwie opcje: francuska, zakładająca jak największe osłabienie Niemiec, i brytyjska, dokładnie odwrotna. Londyn nie był zainteresowany całkowitym złamaniem Rzeszy, obawiając się wzrostu politycznej pozycji Paryża. W zasadzie jedynym sojusznikiem Polaków byli więc Francuzi. Chodziło im o stworzenie grupy państw oddzielających bolszewicką Rosję od Niemiec, które zabezpieczałyby Zachód przed eksportem rewolucji z Rosji i ewentualną agresją niemiecką.
Polskę reprezentował wówczas na Zachodzie paryski Komitet Narodowy Polski, kierowany przez Romana Dmowskiego. Francuscy dyplomaci w poufnych rozmowach sugerowali Dmowskiemu, aby Polacy zdecydowali się na stworzenie faktów dokonanych. Jednak polscy politycy zdawali sobie sprawę, że takie działanie może przynieść równie dużo szkody, co pożytku. NRL postanowiła czekać, choć z drugiej strony ożywiła wojskowe kontakty z Warszawą. Pomysł, który zrodził się w otoczeniu Dmowskiego, zakładał wykorzystanie „błękitnej armii” gen. Hallera do wyzwolenia Wielkopolski. Wojsko miałoby przypłynąć z Francji do Gdańska i ruszyć na południe.