Tajemnicze luki w księgach wilanowskiej hipoteki

Czy pałac w Wilanowie, którego zwrotu domagają się spadkobiercy, jest nadal obciążony przedwojennymi długami?

Aktualizacja: 16.05.2009 12:43 Publikacja: 15.05.2009 22:04

Potomkowie Adama Branickiego chcą ustanowić fundację zarządzającą muzeum. Liczą na pomoc państwa w j

Potomkowie Adama Branickiego chcą ustanowić fundację zarządzającą muzeum. Liczą na pomoc państwa w jego utrzymaniu

Foto: Archiwum Rzeczpospolitej

Spadkobiercy Adama Branickiego zapowiadają, że nigdy nie zrezygnują z roszczeń i gotowi są walczyć nawet w Strasburgu.

– Odzyskanie pałacu w Wilanowie to z punktu widzenia prawnego czysta sprawa. Nigdy nie powinien podlegać reformie rolnej. Było tam gospodarstwo i obory? Nie – mówi adwokat spadkobierców Andrzej Herman. – Wyraźnie nie ma jednak politycznej woli zwrotu.

Podczas gdy w sądach toczą się procesy o majątek Branickich, prokuratura bada wątki związane z hipoteką Dóbr Ziemskich Wilanów. Brakuje dziś w nich części dokumentów związanych z zadłużeniem. Rzecznik prokuratury w Warszawie Mateusz Martyniuk odmówił skomentowania informacji "Rz", jakoby dokumenty hipoteki wilanowskiej, wbrew przepisom, nie zawsze znajdowały się w sądzie. To mogłoby tłumaczyć, dlaczego dziś są one zdekompletowane. Tymczasem kwestia przedwojennego zadłużenia Wilanowa może być argumentem w toczącym się dziś procesie o jego zwrot.

– Domniemane zadłużenia nie powinny mieć wpływu na reprywatyzację. Najpierw musi nastąpić zwrot majątku, potem mogliby zgłaszać roszczenia wierzyciele – mówi Herman, podkreślając, że duże długi ciążące przed wojną na Wilanowie zostały w czasie okupacji uregulowane. – Pewnego dnia mój ojciec powiedział do mnie i moich sióstr: nie musicie się już dłużej modlić, by długi zostały spłacone. Do tamtej pory kończyłyśmy tak każdy pacierz – mówi "Rz Anna Branicka-Wolska, córka Adama, ostatnia z rodu Branickich.

Spadkobiercy Adama Branickiego podkreślają, że po odzyskaniu pałacu w Wilanowie oraz muzealiów, o które już przed laty złożyli pozew, zamierzają zostawić większość kolekcji w pałacu. Stanęliby na czele fundacji zarządzającej muzeum.

Wnuk Adama Branickiego Adam Rybiński nie ukrywa, że chciałby, by w utrzymaniu muzeum w Wilanowie po reprywatyzacji pomagało państwo. – W ostateczności dalibyśmy radę utrzymać je jako rodzina. Taki obiekt jak Wilanów mógłby być kurą znoszącą złote jaja. A poza tym, odzyskując przylegający Morysin z jego rozległymi terenami, przyciągalibyśmy inwestorów, w grę wchodziłoby np. pole golfowe.

Ideę fundacji ostro krytykują muzealnicy z Wilanowa. Sugerują, że stanowiłaby formę utrzymywania prywatnego majątku z pieniędzy społeczeństwa. Nie byłoby przy tym gwarancji, że majątek ten z czasem nie rozpłynie się pod młotkami domów aukcyjnych.

Spadkobiercy Adama Branickiego zapowiadają, że nigdy nie zrezygnują z roszczeń i gotowi są walczyć nawet w Strasburgu.

– Odzyskanie pałacu w Wilanowie to z punktu widzenia prawnego czysta sprawa. Nigdy nie powinien podlegać reformie rolnej. Było tam gospodarstwo i obory? Nie – mówi adwokat spadkobierców Andrzej Herman. – Wyraźnie nie ma jednak politycznej woli zwrotu.

Pozostało 86% artykułu
Historia
Telefony komórkowe - techniczne arcydzieło dla każdego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem