Do uroczystych obchodów 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej zostały trzy tygodnie. Do Polski przyjedzie dziesięciu szefów rządów, m.in. Niemiec, państw bałtyckich, Szwecji i Holandii. Wciąż nie wiadomo, kto będzie reprezentował Stany Zjednoczone, Izrael i Rosję.
Najwięcej emocji budzi kwestia udziału w uroczystościach rosyjskiego premiera Władimira Putina. Pojawiły się doniesienia, że Rosjanie chcą, by 1 września nie wspominać o udziale Rosji, która w wyniku paktu Ribbentrop-Mołotow napadła na Polskę 17 września.
Rząd w Moskwie do tej pory ostatecznie nie odpowiedział na polskie zaproszenie. Rzecznik gabinetu od wczoraj jest na urlopie. – Za wcześnie jeszcze na pytania o przyjazd premiera. Na razie nie ma potwierdzenia – powiedział "Rz" pracownik służby prasowej.
Z kolei w polskiej ambasadzie trwa oczekiwanie na decyzję. – Piłka jest po stronie rosyjskiej – stwierdził rzecznik polskiej placówki Paweł Koć. – Jesteśmy zainteresowani tą wizytą i oczekujemy ostatecznego potwierdzenia od rządu w Moskwie. Nieoficjalnie udało się nam ustalić, że wizyta rosyjskiego premiera jest bardzo prawdopodobna, gdyż w przyszłym tygodniu w Gdańsku spodziewana jest grupa przygotowawcza z rosyjskiego MSZ.
Jak będą wyglądały obchody 1 września? Na Westerplatte odbędą się dwie uroczystości. Pierwsza o charakterze krajowym. Rozpocznie się o godz. 4.45, kiedy to przed 70 laty padły pierwsze strzały z krążownika Schleswig-Holstein. Natomiast po południu odbędzie się część międzynarodowa z udziałem szefów rządów. W obu uroczystościach wezmą udział Lech Kaczyński, Donald Tusk oraz Jerzy Buzek, który będzie reprezentował Parlament Europejski.