4 kwietnia 2016 r. prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin podpisał dekret, na mocy którego zarządzanie archiwami państwowymi, publikacja materiałów, dostęp do nich i ich ujawnianie podlega bezpośrednio prezydentowi Rosji. Putinowski dekret zamknął zapoczątkowaną w czasach prezydentury Borysa Jelcyna liberalną politykę dostępu do tajemnic przeszłości. Szkoda, bo rosyjskie zbiory są szczególnie ważne dla rozwiązania zagadki śmierci Adolfa Hitlera.
Mające swoją siedzibę w centrum Moskwy Archiwum Państwowe Federacji Rosyjskiej (Gosudarstwiennyj Archiw Rossijskoj Fiederacyi – GARF) posiada w swoich zbiorach aż 7 milionów dokumentów powstałych od początku XIX stulecia aż do drugiej dekady XXI w. Wcześniej zbiory należały do Głównego Zarządu Archiwalnego przy Radzie Ministrów ZSRR (1960–1991), kontynuatora Głównego Zarządu Archiwalnego NKWD ZSRR (1938–1948). Większość archiwum stanowią oczywiście dokumenty pisane, ale w niezliczonej ilości gablot i szuflad są zgromadzone także stosy fotografii, tajnych akt i różnego typu przedmiotów, a wśród nich są obiekty, o których obejrzeniu marzy każdy historyk. To tzw. akta H, czyli wszystko, co dotyczy Adolfa Hitlera. Znaczna część tego zbioru nadal jest utajniona. Wśród licznych dokumentów i przedmiotów wywiezionych przez Sowietów w latach 1945–1946 z Berlina znajduje się niewielkie pudełko, w którym jest przechowywany fragment rzekomej czaszki Adolfa Hitlera.