[srodtytul]Lech Kaczyński o początku protestu: [/srodtytul]
Przygotowania do strajku w Stoczni Gdańskiej rozpoczął Bogdan Borusewicz. Były spowodowane między innymi wyrzuceniem z pracy pani Ani Walentynowicz. Początkowo przenoszono ją z wydziału na wydział, pamiętam, że byłem w tę sprawę zaangażowany od strony prawnej. Ostatnią noc przed wybuchem strajku spędziłem na pisaniu odwołania dla pani Ani. Robiłem to tak kunsztownie, jak tylko potrafiłem. Kiedy wstałem, pojechałem do pani Ani, żeby jej to dać, i dowiedziałem się, że pojechała do stoczni.
(z archiwum Encyklopedii „Solidarności”)
[srodtytul]Arkadiusz Rybicki o drewnianych tablicach z wypisanymi postulatami: [/srodtytul]
W Rafinerii Gdańskiej, gdzie pojechaliśmy z Piotrem Dykiem zawieźć wydrukowane na ulotce postulaty, przez chwilę wzięto nas za prowokatorów. To dlatego, bo wcześniej byli tam jacyś ludzie i namawiali do zakończenia strajku.