W piątkowy poranek 12 lutego 1982 r. o godzinie 7.30 z warszawskiego Okęcia startuje samolot LOT An-24, popularny „antek", z 25 pasażerami na pokładzie. Portem docelowym rejsu nr 747 jest Wrocław, ale w pewnym momencie kontrolerzy z Warszawy spostrzegają, że samolot mocno zbacza na zachód. Nie muszą się zresztą zbytnio wysilać, ponieważ niebo nad Polską jest niemal puste – po wprowadzeniu dwa miesiące wcześniej stanu wojennego ruch lotniczy niemal zamarł. Kiedy kontrolerzy pytają kapitana Czesława Kudłka o przyczynę zmiany trasy przelotu, ten informuje ich, że w samolocie jest uzbrojony porywacz, który żąda, aby lądować w Berlinie Zachodnim, na lotnisku Tempelhof.