Sir Nicholas Goodison, były szef londyńskiej giełdy, opowiada, jak w 1988 r., będąc z żoną na sali porodowej, przytrzymywał jej maskę tlenową, a do telefonu wykrzykiwał decyzje o sprzedaży udziałów. Pewien listonosz wspomina, jak podczas II wojny dostarczał rodzinom telegramy o śmierci najbliższych, a renomowany szef kuchni Michel Roux mówi, czego doznaje, gdy zwija ciasto na croissanta.
Co pamięta żołnierz
Te nagrania oraz 2300 innych to część rosnącego zbioru „National Life Stories" (Historie życia narodowego), powstającego w British Library w Londynie. Biblioteka patronuje kilkunastu projektom mającym na celu zebranie i udostępnienie jak największej liczby nagrań, w których zwykli Brytyjczycy opowiadają o swoim życiu.
Ten fascynujący bank ludzkiej pamięci działa od 1987 r., niemal bez środków publicznych. Pomysłodawca Paul Thompson pozyskał jednak darczyńców. Najpierw więc były dokumentowane wspomnienia elity finansowej londyńskiego City, potem rozmowy z architektami, malarzami, projektantami mody, pracownikami hutnictwa. Od czterech lat nagrywane są wywiady z pisarzami, od dwóch dekad – z kobietami różnych zawodów.
Także Amerykanie chętnie archiwizują historię mówioną. Biblioteka Kongresu tworzy m.in. zbiory opowieści weteranów wojennych – od I wojny aż po wspomnienia żołnierzy z Afganistanu i Iraku, a także archiwa losów kobiet i Afroamerykanów. Uniwersytety stanowe mają własne archiwa dźwiękowe, a rozgłośnia National Public Radio i National Folklife Center współtworzą serwis Story Corps, gdzie każdy może nagrać swoją historię. Na antenie lub w sieci słychać np. opowieść mężczyzny, który przeżył przeszczep obu płuc, albo chłopaka, który zbudował największe prywatne planetarium.
Także w Europie historia mówiona traktowana jest coraz poważniej, w Pradze jej zbiory tworzy Czeska Akademia Nauk.