Reklama

Tajemnice zbrodni w Koniuchach

Pion śledczy IPN zakończył dochodzenie w sprawie zbrodni dokonanej na Polakach we wsi Koniuchy. Sprawcami pacyfikacji byli sowieccy i żydowscy partyzanci.

Aktualizacja: 30.06.2020 06:33 Publikacja: 29.06.2020 18:56

fot.VietovesLt - CCA 3.0

fot.VietovesLt - CCA 3.0

Foto: Wikimedia

– Oddział otrzymał rozkaz, aby zniszczyć wszystko, co się rusza, i zamienić wieś w popioły – relacjonował Isaac Kowalski, uczestnik mordu na polskiej ludności w Koniuchach.

Pion śledczy IPN w Łodzi umorzył właśnie śledztwo w sprawie zbrodni popełnionych przez sowieckich partyzantów na mieszkańcach wsi Koniuchy koło Lidy na Nowogródczyźnie. Prokurator stwierdził, że osoby kierujące masakrą nie żyją.

Śledztwo zostało wszczęte w oparciu o materiały przekazane do IPN w 2001 roku przez Kongres Polonii Kanadyjskiej. To m.in. dzięki badaniom przedstawicieli Kongresu ustalona została lista około 40 uczestników masakry, byłych partyzantów sowieckich, w tym Żydów i Litwinów.

W czasie wojny Koniuchy liczyły ok. 60 zabudowań i ponad 300 mieszkańców. Wieś usytuowana była na skraju puszczy, w której znajdowały się bazy partyzantów sowieckich. Ci w czasie powtarzających się napadów rabowali mieszkańcom żywność, odzież, bydło. Z tego powodu w Koniuchach utworzona została polska samoobrona.

Jak ustalili śledczy IPN, w nocy z 28 na 29 stycznia 1944 r. grupa partyzantów sowieckich otoczyła wieś i ok. godz. 5 rano przystąpiła do ataku, który trwał 1,5–2 godziny. Podpalano słomiane dachy domów, do obudzonych, uciekających mieszkańców strzelano. W wyniku ataku zginęło co najmniej 38 osób, kilkanaście zostało rannych. Jednak jak zaznaczają śledczy, w dokumentach archiwalnych podaje się różną liczbę ofiar od 34 do 50. Wśród ofiar byli mężczyźni, kobiety i małe dzieci. Najstarsza z ofiar miała 57 lat, najmłodsze dziecko 2 lata. Spalono większość zabudowań, ocalało tylko kilka domów.

Reklama
Reklama

Zachowały się liczne źródła, w tym opisy sporządzone przez samych napastników. Isaac Kowalski we wspomnieniach „A Secret Press in Nazi Europe. The Story of a Jewish United Partisan Organization" (wyd. Nowy Jork w 1969) tak opisywał pacyfikację: „Nasz oddział otrzymał rozkaz, aby zniszczyć wszystko, co się rusza, i zamienić wieś w popioły. Dokładnie o ustalonej godzinie i minucie wszyscy partyzanci z czterech stron wsi otworzyli ogień z karabinów ręcznych i maszynowych, strzelając kulami zapalającymi w zabudowania wioski. (...) Wieśniacy i mały garnizonowy oddział niemiecki odpowiedział ciężkim ogniem, ale po dwóch godzinach wioska wraz z pozycjami ufortyfikowanymi została zniszczona".

We wspomnieniach rozpowszechniane były informacje o niemieckim garnizonie, ale w rzeczywistości działała tam jedynie polska samoobrona.

Inny uczestnik masakry, Chaim Lazar, wspominał („Destruction and Resistance", Nowy Jork 1985): „Sztab Brygady zdecydował zrównać Koniuchy z ziemią, aby dać przykład innym. Pewnego wieczoru 120 najlepszych partyzantów ze wszystkich obozów, uzbrojonych w najlepszą broń, wyruszyło w stronę tej wsi. Między nimi było około 50 Żydów, którymi dowodził Jaakow Prenner. (...) Mieli rozkaz, aby nie darować nikomu życia. Nawet bydło i nierogacizna miały być wybite".

Edward Tubin, wówczas 13-letni mieszkaniec wsi, tak opisywał napad: „Kobietę jedną, (która) uciekała w las ku cmentarzu, to nie strzelali, ale kamieniem zabili, kamieniem w głowę. Jak mamę zabili, to może z 8 kul po piersiach puścili".

Paul Bagriansky (Pirsumim. Publications of the Museum of the Combatants and Partisans, Tel Awiw, 1988 r.) tak opisał okrucieństwo towarzyszy: „Gdy dotarłem do swego oddziału, zobaczyłem, jak jeden z naszych ludzi trzymał głowę kobiety w średnim wieku na dużym kamieniu i uderzał ją innym kamieniem. (...) Na małej polance w lesie leżały półkolem ciała sześciu kobiet w różnym wieku i dwóch mężczyzn. Ciała były rozebrane i położone na plecach".

„Wioska Koniuchy stała się tylko wspomnieniem pełnym popiołów i trupów. Dostała nauczkę – dodał Bagriansky. (...) Trzy tygodnie później otrzymaliśmy wiadomość od Sztabu Partyzanckiego w Moskwie z reprymendą dla ludzi, którzy zainicjowali i kierowali zniszczeniem wsi".

Reklama
Reklama

Śledczy ustalił, że atak przeprowadziła 120–150 osobowa grupa partyzantów sowieckich pochodzących z różnych oddziałów stacjonujących w Puszczy Rudnickiej. Były to oddziały wielonarodowościowe, m.in. żydowscy uciekinierzy z gett w Kownie i Wilnie.

IPN dysponuje kopią szyfrogramu z 31 stycznia 1944 r. autorstwa Genrikasa Zimanasa (Henocha Zimana), I sekretarza Południowego Obwodowego Komitetu Komunistycznej Partii Litwy, a jednocześnie dowódcy brygady partyzanckiej, do naczelnika Litewskiego Sztabu Ruchu Partyzanckiego w Moskwie Antanasa Šnieckusa. „29 stycznia połączona grupa oddziałów wileńskich, oddziału »Śmierć Okupantom«, »Margirio« i grupy specjalnej Sztabu Generalnego całkowicie spaliły najbardziej zagorzałą w samoobronie wieś powiatu Ejszyskiego Koniuchy" – pisał Zimanas, który zmarł 15 lipca 1985 r. w Wilnie. Ale znane są nazwiska dowódców oddziałów „Śmierć okupantowi", „Śmierć faszyzmowi", „Piorun", „Margirio", im. A. Mickiewicza.

Trudność w prowadzonym śledztwie sprawiał fakt, że Koniuchy znajdują się teraz na Litwie, a siedziba ówczesnej gminy Bieniakonie – na Białorusi. Dlatego śledczy występowali o pomoc prawną do organów ścigania Białorusi, Litwy, Rosji, a także Izraela.

Historia
Artefakty z Auschwitz znów na aukcji w Niemczech. Polski rząd tym razem nie reaguje
Historia
Julia Boyd: Po wojnie nikt nie zapytał Niemców: „Co wyście sobie myśleli?”
Historia
W Kijowie upamiętniono Jerzego Giedroycia
Historia
Pamiątki Pierwszego Narodu wracają do Kanady. Papież Leon XIV zakończył podróż Franciszka
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama