We wrześniu 1939 r. z polskich w sowieckie. W październiku 1939 r. z sowieckich w litewskie. W czerwcu 1940 r. z litewskich w sowieckie. W czerwcu 1941 r. z sowieckich w niemieckie. A wreszcie w lipcu 1944 r. z niemieckich w sowieckie. Żeby sytuacja była jeszcze bardziej skomplikowana, na Wileńszczyźnie zacięte walki toczyły ze sobą trzy partyzantki: polska, sowiecka i litewska. „Wojenne dzieje Wilna 1939–1945" nie są jednak opowieścią o politycznych dziejach miasta, lecz o ludziach, którym przyszło wówczas żyć na terenie umęczonej metropolii. Czego w książce nie ma! Brawurowe ucieczki z katowni NKWD, strzelaniny na ulicach miasta, likwidowanie konfidentów i walne bitwy toczone po lasach. Wielkie konspiracyjne wsypy, płonące wsie i bestialskie zbrodnie dokonywane przez okupantów.
Książka kończy się gorzko. Schyłek II wojny światowej oznaczał bowiem także koniec wielonarodowego Wilna. Miasto, niestety przy udziale naszej AK (szalona akcja „Burza"!), dostało się pod trwającą pół wieku okupację sowiecką. Żydów już wcześniej wymordowali Niemcy, teraz z miasta mieli zniknąć wypędzeni przez bolszewików Polacy.