Niemcy w lesie

Mit lasu jako miejsca oporu Germanów przed najeźdźcami do dziś żywy jest wśród neonazistów

Publikacja: 05.05.2012 01:01

Niemcy w lesie

Foto: ROL

Artykuł pochodzi z tygodnika "Uważam Rze"

Wystawa o niemieckiej puszczy w centralnym muzeum historycznym w Berlinie? Czemu nie? Skoro Niemcy swoją historię liczą od zwycięstwa nad Rzymianami w Lesie Teutoburskim, bajki braci Grimm opierają na tajemniczości lasu, a Łukasz Cranach starszy malował Madonnę nie pod palmami, ale pod jodłą. Oto właśnie rząd RFN uzyskał od UNESCO wpisanie niemieckich lasów bukowych na listę światowego dziedzictwa ludzkości. A bożonarodzeniowa choinka to przecież także wynalazek z Niemiec.

„Ty nie umiesz płakać ze szczęścia, czując zapach niemieckiego lasu o wschodzie słońca" – takie narodowo-ekologiczne wyznanie rzuca Napoleonowi zamachowiec Staap w „Napoleońskiej symfonii" Anthony'ego Burgessa. Coś z tego stylu myślenia pobrzmiewa w tekście, jaki otwiera wystawę „Pod drzewami – Niemcy i las": „Niemiecki las to coś więcej niż suma drzew i liczba pni. Więcej niż ekosystem czy miejsce wypoczynku. To zwierciadło dziejów Niemców. Ich głęboka relacja z lasem sięga głębokiej przeszłości. (...) Las jest wrośnięty w niemiecką świadomość i naznacza naszą kulturową tożsamość. Nie tylko wtedy, gdy wędrujemy pod wierzchołkami drzew".

Męczeństwo Czerwonego Kapturka

Kult lasu to wynalazek romantyzmu, ale już ściśle związana z nim ekologiczna troska o lasy to z kolei wynalazek niemieckiego oświecenia. A co było wcześniej?

Wystawa unika tego wątku, ale warto przypomnieć, że las nie miał wcześniej przesadnie dobrej sławy. Chrześcijańscy misjonarze widzieli w nim siedlisko pogańskich demonów i karczowali puszcze, budując w ich miejsce np. cysterskie klasztory. Zwykli chłopi widzieli w lesie miejsce niebezpieczne i pełne groźnych zwierząt – co upamiętniły dobrze liczne baśnie braci Grimm z bajką o Czerwonym Kapturku na czele. Wałęsanie się po kniejach uchodziło za proszenie się o kłopoty. No, chyba że trzeba było uciekać w las, zmykając przed wojenną zawieruchą lub mściwym panem. W leśnych terenach rozkwitały też rzemiosła bazujące na drewnie – od szwarcwaldzkich zegarów z kukułką po drewniane zabawki z gór rudawskich i instrumenty muzyczne z Turyngii.

Szlachta z kolei lubiła las tylko jako miejsce łowów, ale jednocześnie musiała ścigać kłusowników i strzec się rozbójników. Ci ostatni na tyle ożywiali zbiorową wyobraźnię, że często trafiali do legendy, począwszy do „Zbójców" Fryderyka Schillera, po klasowo słusznego rozbójnika Stülpnera, jakie sławiła specjalnym serialem telewizja NRD w latach 70.

Ta ambiwalencja elit wobec lasów miała kres wraz z końcem XVIII w. Po rabunkowych wycinkach wojny 30-letniej i boomie na drewno z XVIII w. właściciele lasów zorientowali się, że ich bogactwo jest na wyczerpaniu. Wtedy zaczęto tworzyć podstawy nowoczesnej gospodarki leśnej, jak pokazuje wystawa – główni teoretycy tej nowej nauki – Forstwissenschaft – z przełomu XVIII i XIX w. to Niemcy – Johann Heinrich Cotta, Gottlob König czy Carl Justus Heyer. A równolegle do tworzenia ekonomii lasu romantycy odkryli nieco neopogańską mistykę niemieckich dębów i posępne piękno leśnych ostępów. Pierwszy był oczywiście Jean-Jacques Rousseau z jego hasłem powrotu do natury, ale ani we Francji, ani w Szwajcarii – obu ojczyznach „Russa" – kult lasu nie doszedł do takiego stopnia masowości co w Niemczech.

Szczeźnij Franku w naszym lesie!

Tak jak niemiecki romantyzm kult teutońskiego lasu zrobił karierę na fali powstawania wolnościowej ideologii walki przeciw okupacji francuskiej. Przypomniano sobie szybko o rozgromieniu Rzymian w Lesie Teutoburskim w 9 roku naszej ery i zaczęto sławić go jako miejsce wolności przed jarzmem nowych „złotych orłów". Przywołany przez katalog wystawy obraz „Szaser w lesie" Caspara Davida Friedricha z 1814 r. ukazuje niewielką figurę napoleońskiego żołnierza wśród niebotycznych świerków niemieckiego lasu, subtelnie sugerując, kto wyjdzie zwycięsko z tej konfrontacji.

Romantyczny poeta żołnierz Theodor Körner wraz towarzyszami broni z antynapoleońskiego korpusu Lützowa kazał uwiecznić się malarzowi Georgowi Kartingowi właśnie na leśnej czacie wypatrującej Francuzów.

Romantycy byli też zdania, że projektanci filarów gotyckich katedr czerpali inspiracje z równych rzędów wyniosłych drzew – na obrazie Augusta von Krelinga z 1847 r. architekt katedry strasburskiej Erwin von Steinbach kontempluje strzeliste alzackie sosny, myśląc o projekcie świątyni.

Okres biedermayeru to zalew coraz bardziej kiczowatych landszaftów leśnych z przysłowiowymi potem jeleniami na rykowisku lub z karkonoskim duchem gór Liczyrzepą. Niektórzy widzieli w tym pewną formę powrotu do pogaństwa. Wtedy wyśmiewano takie obawy, ale rozwój wydarzeń pokazał, że nie były one bezzasadne.

Powstanie zjednoczonego cesarstwa Niemiec w 1871 r. przeniosło kicz do sfery symboliki państwa Wilhelma I i II. Jak grzyby po deszczu powstają narodowe pomniki zjednoczenia sytuowane bardzo często wśród lasów – jak pomnik Germanii w Niederwald, pomnik Hermanna – pogromcy Rzymian w Detmold czy wreszcie narodowe mauzoleum na górze Kyffhasuser, w której jaskiniach spać mieli zaklęci rycerze Barbarossy.

Pod koniec XIX w. ekspresjoniści zrywają z nurtem „Wald-kitsch" – malując lasy coraz bardziej niepokojąco. Na wystawie trudno oderwać wzrok od obrazu Petera Augusta Böckstiegla ukazującego leśną kwaterę jego jednostki z I wojny światowej. Czerwone smugi zachodzącego słońca naznaczają las niczym strugami krwi.

Planowany po I wojnie światowej wszechniemiecki monument poległych także miał powstać w lesie – na puszczańskiej polanie w Bad Berka. Ostatecznie za monument I wojny uznano mauzoleum Hindenburga w Tannebergu, ale co charakterystyczne – wcześniej pomysł leśnego „Reichsdenkmal" wsparł Friedrich Ebert – prezydent z lewicowej SPD. W kwestii zbiorowych wyobrażeń mistyka niemieckiego lasu jako miejsca „gaju bohaterów" była oczywista w równym stopniu zarówno dla narodowców, jak i socjaldemokratów.

Ale były też i pozytywy kultu lasu w niemieckim społeczeństwie. Cesarstwo niemieckie, a potem Republika Weimarska, staje się pionierem na skalę Europy w kwestii tworzenia rezerwatów przyrody i ochrony wyjątkowych starych drzew. W 1907 r. akcja społeczna „Berliner Waldschuzt Verein", czyli Związku na rzecz Ratowania Berlińskich Lasów, ocala przed ówczesnymi deweloperami kompleks leśny w Grünewaldzie.

Związek Ochrony Natury – założony w 1910 r. – w wielu miastach doprowadza do powstania leśnych parków miejskich.

W brunatnym lesie

„Słońce na łące grzeje letnim ciepłem, jelonek w lesie wolny mknie, ale my gromadzimy się, aby razem sprostać burzy, bo jutro należy od nas" – tak śpiewa młodzian z Hitlerjugend w filmie „Kabaret". Odniesienia do „jelonka" i leśnej słonecznej polany były typowe dla estetyki Volkisch, z jakiej wywodzili się naziści. Już ruch wandervogel, z którego wyrosło wiele nacjonalistycznych odrośli, widział w marszach przez leśne ostępy realizację ideału zjednoczenia się z naturą. Konkurując z nazistami, leśne marsze praktykowali też młodzi socjaliści z „Die Falken" i komunistyczni pionierzy. Ale dopiero Hitlerjugend, przez które przeszło większość młodych Niemców w latach 1933–1945, idee Waldturistik rozpropagowało na masową skalę. Dla obsługi tej idei zbudowano setki schronisk, wznoszonych w najbardziej widowiskowych miejscach w górach i nad rzekami.

Ale naziści używali lasu jako szerszej metafory dla swojej wizji Volksgemeinschaft, czyli wspólnoty narodowej. Według tych mrocznych rojeń – tak jak w lesie najlepsze gatunki drzew wymagają swojej odpowiednio dużej przestrzeni życiowej – tak naród niemiecki wymaga swego Lebensraumu. Tak najsilniejsze drzewa przeżywają kosztem słabszych, tak społeczność Niemców musi sama pozbywać się jednostek słabych i niepełnowartościowych. I tak jak las może przetrwać tylko, jeśli okaże się silniejszy od szkodników, tak III Rzesza musi zwalczyć ludzkie pasożyty w postaci Żydów i Słowian.

Na wystawie można obejrzeć film „Wieczny las" Hansa Springera z 1936 r. przyrównujący równe rzędy drzew do szeregów żołnierzy, lasy to sanktuarium – źródła siły duchowej narodu.

Mit lasu jako miejsca oporu

Germanów przed najeźdźcami do dziś żywy jest wśród neonazistów. Kapele spod znaku NPD lansują kult walk z Amerykanami w lesie Hürdgen, którego Jankesi nie mogli zdobyć od września 1944 do lutego 1945 r. Naziści zadali tam amerykańskim oddziałom spore straty, zabijając 24 tys. żołnierzy US Army, sami ponosząc o połowę mniejsze straty. Kult neonazistów wpłynął na światek fascynatów wojskowością i historią ostatniej wojny. Powstają gry komputerowe dotyczące tych wydarzeń i półlegalne gry rekonstrukcyjne na terenie dawnych walk. Dla demitologizacji na wystawie pokazano naturalistyczne zdjęcia z 1946 r. przedstawiające zniszczenia, ludzkie szczątki i resztki umocnień w wyniszczonym walkami lesie Hűrdgen.

Puszcze były własnością arystokracji. Polować, oznaczało należeć do elity. A im wyżej się w hierarchii społecznej stało, tym wspanialszego zwierza mogło się zabić. Obsesja łowów jako spektaklu elit władzy to przełom XIX i XX w. Tacy władcy jak cesarz Wilhelm II czy następca tronu arcyksiążę Ferdynand Habsburg wykazywali wręcz chorobliwą manię „wytapetowywania" ścian swoich pałaców setkami trofeów myśliwskich. Podobne wrażenie sprawia zdjęcie wielkiego pałacu grafów von Arco-Zinneberg oblepione dosłownie bez jednego wolnego miejsca rogami jeleni i łosi. Polował cesarz, polowali prezydenci Republiki Weimarskiej z Paulem von Hindnenburgiem na czele.

Nie omieszkano na wystawie pokazać zdjęć z polowań Hermanna Göringa z prezydentem Ignacym Mościckim w Białowieży. Ale też zaprezentowano dziennik czynności Polizeibatallion 322, który w 1941 r. – na rozkaz Göringa – wysiedlał mieszkańców Białowieży, aby stworzyć tam prywatny rewir łowiecki szefa Luftwaffe. Polować lubili też politycy epoki Adenauera. W myśliwskim stroju uwielbiał pokazywać się Franz Josef Strauss – silny człowiek z CSU. Ale z równym zapałem ten – zdawałoby się – feudalny rytuał praktykowali enerdowscy komuniści. Na wystawie zobaczyć można złocony sztucer myśliwski Ericha Honeckera i zdjęcia z jego polowań w Finlandii.

Stara miłość nie rdzewieje

Po wojnie nazistowskie spojrzenie na las szybko wymazano z przestrzeni publicznej. Ale miłość do puszczy posłużyła w RFN do nowej fali filmów, tzw. Heimatfilme, jakie podsuwały nowe idee. „Dziewczyna ze Szwarcwaldu" (1950 r.), „Zielone są wrzosowiska" (1951 r.) czy „Leśnik z Silverwaldu" reklamowały miłość do małych ojczyzn, proste wartości i cnoty rodzinne skontrastowane z uwodzicielskimi ideologiami.

W NRD dawne tradycje ruchu Wandervogel wskrzeszała komunistyczna młodzieżówka Freie Deutsche Jugend, tyle że zamiast do schronisk o romantycznych nazwach typu Wolfenstein czy Teugelberg młodzi komuniści wędrowali do domów turysty imienia Lenina czy Dymitrowa.

W RFN apolityczna miłość do natury przeszła zaskakującą zmianę ideologiczną. W latach 70. to lewicowcy z generacji 1968 r., a nie tradycyjnie bardziej wyczuleni na przyrodę konserwatyści, pierwsi zaczęli bić na alarm nad zjawiskiem kwaśnych deszczów i wymierania lasów. Jako ich sprawcę ruch Zielonych – te polityczne sieroty po Rudim Dutschkem – wskazywał zachodnioniemieckie giganty chemiczne, choć tak naprawdę spora część lasów w RFN cierpiała od emisji zanieczyszczeń, jakie bez umiaru produkował przestarzały przemysł z NRD i Czechosłowacji.

Pod jeszcze jednym względem okazało się, jak ważne miejsce zajmuje las w niemieckiej duszy. Autorzy wystawy zadali sobie trud obejrzenia wielu seriali kryminalnych czy to z NRD – „Telefon 110", czy z RFN – „Tatort" i pokazują, jak wiele filmów dzieje się w lesie. Czy na wyobraźnię scenarzystów wpłynęli bracia Grimm z ich wizją lasu jako miejsca tajemniczego i groźnego?

Leśne rytuały

Nawet Anna Leibowitz, Amerykanka o żydowskich korzeniach, sportretowała Helmuta Kohla na tle ogromnego starego dębu.

W górach Harzu czy w górach Eifel spotkacie za to już ostatnich dziarskich staruszków z plecakami, których – jak można podejrzewać – miłości do leśnych marszów nauczono w latach 30. Młodsi traktują lasy jako dziedzictwo ekologiczne i z powagą czytają wśród drzew tabliczki o niuansach ekosystemu. Niemieccy turyści szukają dziś puszcz niepoprzecinanych autostradami nie tylko na Mazurach czy w Finlandii, ale też w Kanadzie. Waldsehnsucht, czyli tęsknotę za lasem, można realizować wszędzie. Młodsze pokolenie ma swoje własne leśne boje. Co roku właśnie w lasach koło Gorleben odbywają się walki z policją, która chroni kolejowe transporty odpadów nuklearnych. Zdjęcia płonących policyjnych transporterów w środku lasu jakoś pasują do niemieckiej estetyki Waldkultur.

Z kolei histeria wokół wymierania niemieckich lasów trochę przybladła. Okazało się, że prognozy wieszczące ich szybkie wyginięcie okazały się przesadzone. Ale my w Polsce z siłą nowej religii Niemców – wiary ekologicznej – zderzyć możemy się już niedługo, gdy w naszym kraju rozpocznie się budowa elektrowni atomowych. Być może zobaczymy wtedy prawnuków Hermana z Lasu Teutoburskiego blokujących leśne dukty na naszym Pomorzu Zachodnim, aby zatrzymać powstanie pierwszego reaktora. Bo leśne boje naprawdę głęboko leżą w duszy każdego Niemca.

Wystawa „Pod drzewami – Niemcy i las" w Niemieckim Muzeum Historycznym w Berlinie. była czynna do 4 marca 2012

Artykuł pochodzi z tygodnika "Uważam Rze"

Wystawa o niemieckiej puszczy w centralnym muzeum historycznym w Berlinie? Czemu nie? Skoro Niemcy swoją historię liczą od zwycięstwa nad Rzymianami w Lesie Teutoburskim, bajki braci Grimm opierają na tajemniczości lasu, a Łukasz Cranach starszy malował Madonnę nie pod palmami, ale pod jodłą. Oto właśnie rząd RFN uzyskał od UNESCO wpisanie niemieckich lasów bukowych na listę światowego dziedzictwa ludzkości. A bożonarodzeniowa choinka to przecież także wynalazek z Niemiec.

Pozostało 96% artykułu
Historia
Telefony komórkowe - techniczne arcydzieło dla każdego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem