Doskonała rozgrywka Andersa

Opuszczenie terytorium Związku Sowieckiego przez Armię Polską należy uznać z perspektywy polskiej za jedno z ważniejszych wydarzeń okresu II wojny światowej.

Aktualizacja: 07.09.2020 22:46 Publikacja: 07.09.2020 16:26

Władysław Anders we Włoszech

Władysław Anders we Włoszech

Foto: Rzeczpospolita

Materiał powstał we współpracy z Instytutem Pamięci Narodowej

Położyło ono bowiem kres żywionym przez polskiego premiera i naczelnego wodza gen. Władysława Sikorskiego iluzorycznym nadziejom, że wspólna walka polskich i sowieckich żołnierzy na froncie wschodnim zbliży oba narody i umożliwi ich pokojową koegzystencję w przeszłości. A zinterpretowane szybko, bo jeszcze w 1942 r., przez władze sowieckie jako jednostronne posunięcie władz polskich równoznaczne ze złamaniem układu lipcowego mocno zaogniło psujące się już od początku tego roku stosunki polsko-sowieckie.

Dodatek Specjalny „Rzeczpospolitej”

Nie wspominamy tu już o tym, że bez ewakuacji nie byłoby epopei 2. Korpusu, Monte Cassino i polskiej emigracji politycznej – w każdym razie w takim kształcie, jaki przybrała ona po zakończeniu II wojny światowej.

Jaki był udział gen. Andersa, dowódcy Armii Polskiej w ZSRS, w tym doniosłym wydarzeniu? Na pierwszy rzut oka pytanie tego typu może wydać się przewrotne albo pozbawione sensu: któż, jeśli nie dowódca, decyduje o losach swej armii?

Wychodzić czy nie wychodzić?

Różnie z tym bywa. Ale jeśli chodzi o wojsko polskie w Rosji, to decydować czy współdecydować o nim chciały różne podmioty. Obok jego dowódcy były to: władze sowieckie, brytyjskie, amerykańskie i last, but not least – polski naczelny wódz. Nie zawsze owe podmioty zmierzały w tym samym kierunku, co prowadziło do rozmaitych, często bardzo poważnych perturbacji. Najlepszą ilustracją tego stanu są losy pomysłu ewakuacji armii, który narodził się w 1941 r. Jego autorem był brytyjski premier Winston Churchill, który dowiedziawszy się, że strona rosyjska nie ma dla powstającego w Rosji polskiego wojska wystarczającej ilości broni i ekwipunku, zaproponował, by wojsko to przenieść do Iranu. Tam – jak obiecywał – Brytyjczycy dostarczą wszystkiego, czego Polakom brakowało, by stać się armią gotową do walki. Elementem tej koncepcji był powrót armii na terytorium sowieckie i wspólna walka z Armią Czerwoną z Niemcami.

Próba wcielenia tego planu w życie przez gen. Sikorskiego w czasie jego wizyty w Związku Sowieckim w grudniu 1941 r. doprowadziła świeżo reanimowane stosunki polsko-sowieckie na skraj przepaści. Stalin uznał bowiem cały pomysł za anglosaską intrygę, której celem było zabranie wojska polskiego z Rosji po to, by walczyło ono w obronie Imperium Brytyjskiego, np. w Singapurze. W rezultacie Sikorski z zamiaru ewakuacji się wycofał.

Stalin odcina żywność

Wspaniałe plany, które stworzono na Kremlu, przetrwały tylko do marca 1942 r., wtedy strona sowiecka obcięła drastycznie ilość żywności przydzielanej polskiemu wojsku – niemal o dwie trzecie. Anders usiłował uzyskać cofnięcie tej decyzji u Stalina, ale satysfakcjonującej decyzji nie uzyskał. Sowiecki dyktator tłumaczył, że nastąpiła katastrofa żywnościowa po wybuchu wojny japońsko-amerykańskiej. To wymuszało redukcję żywności dla wszystkich oddziałów niebiorących udziału w walkach – a nawet rozwiązanie niektórych formacji. Ostatecznie limit racji żywnościowych dla polskiego wojska ustalił na 44 tys. Nadwyżka armii, która w całości liczyła wówczas blisko 70 tys. żołnierzy, miała być – zgodnie z propozycją Andersa – ewakuowana do Iranu.

Decyzja Stalina była dla gen. Andersa, który zresztą nie dopatrywał się w niej drugiego dna, olbrzymim rozczarowaniem. Upadły bowiem jego nadzieje na zbudowanie w ZSRS 100-tysięcznej armii polskiej. Dlatego postanowił doprowadzić do ewakuacji do Iranu również tej części armii, która miała pozostać w ZSRS. Anders był przekonany, że głównym terenem zmagań z Niemcami w 1942 r. będzie Środkowy Wschód – tam też należy skoncentrować możliwie wielką liczbę wojsk polskich.

Wbrew Sikorskiemu

Gen. Sikorski nie podzielał jego poglądów. Anders nie przejął się stanowiskiem Naczelnego Wodza i postanowił przeprowadzić swój plan. Na początku czerwca 1942 r. zwrócił się bezpośrednio do Stalina, proponując przesunięcie wojsk polskich ze Związku Sowieckiego na Środkowy Wschód. Motywował to różnymi względami m.in. złymi warunkami, w jakich organizuje się wojsko polskie w Rosji, ale także potrzebą skupienia wojsk polskich na zagrożonym terenie Środkowego Wschodu. Zagrożenie to miało pochodzić z dwóch kierunków: z Egiptu oraz z Kaukazu, które miały stać się obiektami ofensywnych działań niemieckich.

Ku rozczarowaniu dowódcy wojsk polskich przez cały czerwiec nie doczekał się on odpowiedzi na propozycję. Dopiero w końcu czerwca 1942 r. scenariusz zarysowany przez Andersa zaczął się sprawdzać: Niemcy uderzyli zarówno na Egipt, gromiąc wojska brytyjskie (padła m.in. twierdza w Tobruku), jak i na Kaukaz, gdzie też odnieśli znaczące sukcesy. W tej sytuacji Stalin, już nie podejmując dyskusji z Andersem, zaproponował Churchillowi trzy polskie dywizje z Rosji, aby wypełnić nimi straty, które Brytyjczycy ponieśli w walkach w Egipcie. Brytyjskiego premiera nic chyba bardziej nie mogło ucieszyć, ale Anglicy postanowili przede wszystkim natychmiast powiadomić o zaistniałej inicjatywie rząd polski. Temu nie pozostało nic innego, jak na propozycję transferu polskich oddziałów się zgodzić.

Przy czym ani rząd polski, ani brytyjski nie wiedziały, że spiritus movens całej akcji był gen. Anders.

Jak z tego wynika, w złożonym procesie decyzyjnym gen. Andersowi przypadła ważna rola inicjatora tego przedsięwzięcia. Jednak nie był on jedynym „rozgrywającym": bez aprobaty trzech premierów jego propozycja nie miała szans realizacji.

Dziś sens przesunięcia wojsk polskich na Środkowy Wschód może wydawać się wątpliwy: wiadomo bowiem, że Niemcy przegrali bitwy i o Egipt, i o Kaukaz. Jednak latem 1942 r. nikt nie mógł być tego pewien.

Zwykła przezorność nakazywała zabezpieczyć słabo obsadzony brytyjskim wojskiem teren, na którym znajdowały się przebogate złoża ropy naftowej. Ich zdobycie wlałoby nową energię w wysoce zmechanizowaną armię niemiecką. Mogłaby ona ruszyć dalej na wschód – ku Indiom, które Hitler uważał za jądro Imperium Brytyjskiego.

Niezamierzonym skutkiem ewakuacji było uniknięcie przez wojsko polskie w ZSRS niepewnego losu w przyszłości. Ujawnienie przez Niemców w kwietniu 1943 r. mordu w Katyniu mogło mieć dla niego tragiczne konsekwencje.

Materiał powstał we współpracy z Instytutem Pamięci Narodowej

Położyło ono bowiem kres żywionym przez polskiego premiera i naczelnego wodza gen. Władysława Sikorskiego iluzorycznym nadziejom, że wspólna walka polskich i sowieckich żołnierzy na froncie wschodnim zbliży oba narody i umożliwi ich pokojową koegzystencję w przeszłości. A zinterpretowane szybko, bo jeszcze w 1942 r., przez władze sowieckie jako jednostronne posunięcie władz polskich równoznaczne ze złamaniem układu lipcowego mocno zaogniło psujące się już od początku tego roku stosunki polsko-sowieckie.

Pozostało 91% artykułu
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Naruszony spokój faraonów. Jak plądrowano grobowce w Egipcie
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO