Pion śledczy IPN w Łodzi wszczął śledztwo w sprawie zabójstwa w latach 1940-1942 przez funkcjonariuszy niemieckich obywateli polskich narodowości żydowskiej w getcie w Warcie. Celem tego postępowania - jak twierdzą śledczy - jest ustalenie liczby osób zabitych w getcie oraz "danych osobowych ofiar".
Jak przypomina IPN getto w Warcie zostało utworzone w lutym 1940 roku. Zostało ono zlokalizowane w rejonie ulic: 20 Stycznia, 1 Maja, Paszkowskiego, Sadowej, 15 Grudnia, Kaliskiej, Piekarskiej. Przebywało w nim ok. 2 tys. osób pochodzenia żydowskiego. W grupie tej znaleźli się mieszkańcy Warty i okolicznych miejscowości m. in. Błaszek, Kuźminka. Warunki w getcie były ciężkie i powodowały znaczną śmiertelność zwłaszcza wśród osób starych i dzieci.
"Za opuszczenie getta groziła kara śmierci. Na porządku dziennym były doraźne egzekucje, bicie i inne represje (...) Wszystkie osoby w wieku od czternastu do sześćdziesięciu lat zostały objęte obowiązkiem pracy, świadczonej na rzecz okupanta na terenie Warty, jak również w obozach w Gostyniu, Potarzycy i Pawłowicach" - czytamy na stronie internetowej wirtualny sztetl.
Likwidacja getta rozpoczęła się 22 sierpnia 1942 roku. Getto zostało otoczone przez wojska niemieckie, Żydów zebrano na tzw. małym rynku i zamknięto ich w kościele farnym św. Mikołaja oraz klasztorze ojców Bernardynów.
"Podczas „akcji" zmarło lub zostało zabitych wiele osób. Wiadomo, że przy ul. Rzeźniczej, w pobliżu miejsca, w którym stała niegdyś synagoga, naziści rozstrzelali szesnastu ciężko chorych Żydów, w tym matkę z nowo narodzonym dzieckiem" - czytamy na portalu wirtualny sztetl. Część osób (głównie kobiety i dzieci) została następnie wywieziona samochodami do niemieckiego obozu śmierci w Chełmnie nad Nerem. Niemal wszystkich zamordowano w mobilnych komorach gazowych.