Uważam, że sformułowanie, iż Imperium Rzymskie się rozpadło, jest nadużyciem. Należałoby raczej napisać, że ono się bardzo pokojowo i ewolucyjnie podzieliło. Wyznaczenie władców obu jego części było jedynie zwieńczeniem procesu, który trwał od ponad dwóch stuleci. Początków państwa bizantyjskiego należy bowiem szukać już w pierwszych dekadach III w. Rozpad imperium nie wynikał jedynie z odmienności kulturowych i językowych jego mieszkańców, ale głównie z przyczyn ekonomicznych, które jaskrawo odsłoniły się podczas kryzysu gospodarczego w III stuleciu. Wschodnie prowincje po prostu znacznie lepiej sobie z nim poradziły, choć bez wątpienia także boleśnie odczuły jego skutki.
Ówczesna elita polityczna w pewnym momencie uświadomiła sobie, że kryzys nie był następstwem wielkiego wysiłku organizacyjnego, jakim była obrona ogromnych obszarów przygranicznych imperium, ale przede wszystkim wynikiem skostniałego systemu politycznego i sposobu administrowania prowincjami.
Czytaj więcej
„To właśnie dorobek emancypantek z okresu dwudziestolecia międzywojennego, a także żołnierek, młodych harcerek, agentek czy konspiratorek z czasów II wojny światowej utorował współczesnym kobietom drogę do możliwości, jakimi dysponują dzisiaj” – podkreśla historyczka i pisarka Barbara Wysoczańska.
Kryzys gospodarczy w III w. miał fundamentalne znaczenie dla dalszej historii Europy i świata. Wtedy bowiem dokonał się w sposób spontaniczny i niekontrolowany rzeczywisty podział Europy na części grecką i łacińską. Ten podział istnieje do dzisiaj i nadal wyznacza granice kulturowe między wschodem i zachodem naszego kontynentu. Należy przy tym podkreślić, że w III i IV w. to część zachodnia znacznie bardziej odczuła zapaść cywilizacyjną. Nastąpił gwałtowny spadek zaludnienia, przez co zachodnia część imperium dotkliwie odczuwała brak siły roboczej. Efektem depopulacji była postępująca dezorganizacja gospodarki miejskiej, w tym przede wszystkim upadek handlu i rzemiosła. Bogate i znacznie bardziej odporne na kryzysy wschodnie prowincje imperium stały się dla mieszkańców jego zachodniej części tym, czym będzie Zachód dla mieszkańców Wschodu siedemnaście wieków później – kierunkiem dającym nadzieję na lepsze życie.
Lubimy wskazywać na jakąś datę na linii chronologicznej naszych dziejów jako początek lub koniec jakiejś epoki. XVIII-wieczni humaniści wyznaczyli rok 476 jako symboliczną datę końca epoki starożytnej. To błędny wyznacznik, choć na pewno ułatwiający zapamiętanie. Detronizacja 13-letniego cesarza Romulusa Augustulusa we wrześniu 476 r. była jedynie smutnym dopełnieniem ponaddwustuletniej agonii imperium zachodnio-rzymskiego.