Narodziny Bizancjum

17 stycznia 395 r. cesarz Teodozjusz Wielki oficjalnie podzielił Imperium Rzymskie na dwie niezależne od siebie części. Wschodnią, ze stolicą w Konstantynopolu, przekazał pod władanie swojemu starszemu synowi, 17-letniemu Arkadiuszowi. Łacińska część zachodnia miała pozostać pod panowaniem młodszego syna, 11-letniego Honoriusza.

Publikacja: 17.01.2025 04:37

Spotkanie cesarza bizantyjskiego Justyniana z arcybiskupem Rawenny Maksymianem. Obok cesarza i arcyb

Spotkanie cesarza bizantyjskiego Justyniana z arcybiskupem Rawenny Maksymianem. Obok cesarza i arcybiskupa stoją trzej duchowni oraz dwaj dostojnicy dworscy – mozaika absydy, bazylika San Vitale w Rawennie (Emilia-Romania, Włochy)

Foto: Wikimedia Commons/CC 3.0/Roger Culos

Uważam, że sformułowanie, iż Imperium Rzymskie się rozpadło, jest nadużyciem. Należałoby raczej napisać, że ono się bardzo pokojowo i ewolucyjnie podzieliło. Wyznaczenie władców obu jego części było jedynie zwieńczeniem procesu, który trwał od ponad dwóch stuleci. Początków państwa bizantyjskiego należy bowiem szukać już w pierwszych dekadach III w. Rozpad imperium nie wynikał jedynie z odmienności kulturowych i językowych jego mieszkańców, ale głównie z przyczyn ekonomicznych, które jaskrawo odsłoniły się podczas kryzysu gospodarczego w III stuleciu. Wschodnie prowincje po prostu znacznie lepiej sobie z nim poradziły, choć bez wątpienia także boleśnie odczuły jego skutki.

Ówczesna elita polityczna w pewnym momencie uświadomiła sobie, że kryzys nie był następstwem wielkiego wysiłku organizacyjnego, jakim była obrona ogromnych obszarów przygranicznych imperium, ale przede wszystkim wynikiem skostniałego systemu politycznego i sposobu administrowania prowincjami.

Czytaj więcej

W świecie kowalek własnego losu

Kryzys gospodarczy w III w. miał fundamentalne znaczenie dla dalszej historii Europy i świata. Wtedy bowiem dokonał się w sposób spontaniczny i niekontrolowany rzeczywisty podział Europy na części grecką i łacińską. Ten podział istnieje do dzisiaj i nadal wyznacza granice kulturowe między wschodem i zachodem naszego kontynentu. Należy przy tym podkreślić, że w III i IV w. to część zachodnia znacznie bardziej odczuła zapaść cywilizacyjną. Nastąpił gwałtowny spadek zaludnienia, przez co zachodnia część imperium dotkliwie odczuwała brak siły roboczej. Efektem depopulacji była postępująca dezorganizacja gospodarki miejskiej, w tym przede wszystkim upadek handlu i rzemiosła. Bogate i znacznie bardziej odporne na kryzysy wschodnie prowincje imperium stały się dla mieszkańców jego zachodniej części tym, czym będzie Zachód dla mieszkańców Wschodu siedemnaście wieków później – kierunkiem dającym nadzieję na lepsze życie.

Lubimy wskazywać na jakąś datę na linii chronologicznej naszych dziejów jako początek lub koniec jakiejś epoki. XVIII-wieczni humaniści wyznaczyli rok 476 jako symboliczną datę końca epoki starożytnej. To błędny wyznacznik, choć na pewno ułatwiający zapamiętanie. Detronizacja 13-letniego cesarza Romulusa Augustulusa we wrześniu 476 r. była jedynie smutnym dopełnieniem ponaddwustuletniej agonii imperium zachodnio-rzymskiego.

To kryzys gospodarczy w III w. zakończył epokę antyczną. Doprowadził bowiem do obalenia rzymskiego pryncypatu i zastąpienia go dominatem. W ten oto sposób cesarz rzymski, tytułujący się pierwszym obywatelem republiki (princeps civium Romanorum), przerodził się w „pana i boga” (dominus et deus), którego ostateczną personifikacją stał się bizantyjski bazyleus. Władca Bizancjum nie miał już nic wspólnego z koncepcją władcy stworzoną przez Oktawiana Augusta. Był nie tylko najwyższym dowódcą, prawodawcą i sędzią oraz obrońcą Kościoła i wiary. Stworzony na cześć władcy bizantyjski ceremoniał auliczny miał przypominać każdemu i wszędzie, że bazyleus jest posłańcem i głosem samego Boga. Stąd niezależnie od godności, wieku, pochodzenia i zajmowanego stanowiska każdy, kto ujrzał jego oblicze, musiał paść przed nim na twarz, oddając mu cześć niemal boską. Ten zapożyczony od Persów obyczaj, nazywany przez Greków proskinezą, był obcy rodowitym Latynom. Wskazywał na fundamentalną różnicę pomiędzy Wschodem i Zachodem. Różnicę kulturową, która pod wieloma względami trwa do dziś.

Czytaj więcej

Samotny rejs przez Atlantyk

Utworzone 1630 lat temu Bizancjum przeżyło swojego zachodniego bliźniaka o całe tysiąc lat. Jego kultura, tradycja i wiara trwają do dzisiaj, odgrywając ważną rolę w duchowym i politycznym rozwoju wielu narodów Europy. Żywym symbolem ducha bizantyńskiego pozostaje chrześcijaństwo w jego specyficznie ukształtowanym obrządku greckim, które wyznają miliony Greków oraz Słowian wschodnich i południowych.

Uważam, że sformułowanie, iż Imperium Rzymskie się rozpadło, jest nadużyciem. Należałoby raczej napisać, że ono się bardzo pokojowo i ewolucyjnie podzieliło. Wyznaczenie władców obu jego części było jedynie zwieńczeniem procesu, który trwał od ponad dwóch stuleci. Początków państwa bizantyjskiego należy bowiem szukać już w pierwszych dekadach III w. Rozpad imperium nie wynikał jedynie z odmienności kulturowych i językowych jego mieszkańców, ale głównie z przyczyn ekonomicznych, które jaskrawo odsłoniły się podczas kryzysu gospodarczego w III stuleciu. Wschodnie prowincje po prostu znacznie lepiej sobie z nim poradziły, choć bez wątpienia także boleśnie odczuły jego skutki.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Krzysztof Kowalski: Zabytkowy łut szczęścia
Historia
Samotny rejs przez Atlantyk
Historia
Muzeum rzezi wołyńskiej bez udziału państwa
Historia
Rocznica wyzwolenia Auschwitz. Przemówią tylko Ocaleni
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Historia
W kwietniu ruszy ekshumacja ofiar zbrodni UPA we wsi Puźniki
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego